Prezes i dyrektor generalny think tanku Center for European Policy Analysis (CEPA) Alina Polyakova pytana w czasie kongresu o stosunek władz USA do Polski oraz państw naszego regionu zaznaczyła, że od czasu wybuchu wojny w Ukrainie relacje między Europą i Ameryką uległy całkowitej transformacji. „Zaczynamy rozumieć, że przyszłość sojuszu transatlantyckiego zmienia się. To jest skutek pracy nowej administracji prezydenta Joe Bidena” – podkreśliła.

Jak dodała, rola dwustronnych relacji Polski z USA znacznie wzrosła. "Myślę, że to jest dla wszystkich jasne. Polska jest w tej chwili +koniecznym+ aliantem na wschodniej flance. Rola Polski wzrosła ogromnie, jeśli chodzi o sprawy bezpieczeństwa i Polska staje się liderem w Europie Wschodniej” – zauważyła ekspertka.

Według niej zmieniły się również dwustronne stosunki między USA oraz Francją i Niemcami. „Stosunki z Niemcami były bardzo kłopotliwe, bardzo trudne w czasie prezydentury Donalda Trumpa. Nowa administracja chce odnowić tę współpracę, ale początki tego były bardzo wyboiste” – oceniła.

Podkreśliła, że pod tym względem obecnie widać bardzo duże zmiany w Niemczech. „Chcielibyśmy także zobaczyć zmiany we Francji, nie wiemy jeszcze co się tam wydarzy. Ale wciąż jest dążenie, aby to Niemcy odgrywały rolę wiodącą (w Europie – PAP), jednak nie wiemy czy to się wydarzy. Panuje duży niepokój, zwłaszcza wśród Republikanów, którzy zamierzają przejąć władzę w Kongresie w listopadzie, i chcą zapewnić kontynuację tej nowej polityki bezpieczeństwa” – powiedziała Polyakova.

Reklama

W jej ocenie, pomimo iż „Trump i jego administracja mówili to co mówili, jednak bardzo mocno wzmacniali wschodnią flankę NATO". Dodała, że takie działanie ze strony amerykańskiej zaczęło się jeszcze w czasach prezydentury Baracka Obamy. "Zdecydowanie +Ameryka wróciła+, jak to powiedział prezydent Joe Biden. Wróciła na teraz, ale nie wiemy na jak długo” – zaznaczyła ekspertka.

Dodała, że istnieje bardzo silne poparcie wszystkich stron politycznych w USA dla zaangażowania Ameryki w Europie w obliczu wojny na Ukrainie. „Naprawdę nie widzieliśmy od dekad takiego poparcia. Jest ono ogromne zarówno po stronie republikańskiej jak i demokratycznej. W obu naszych partiach są oczywiście skrzydła, które nie chciałyby dalszego zaangażowania USA w obronę Ukrainy” – przyznała. Zaznaczyła jednocześnie, że nie jest to pogląd sił głównego nurtu i prezydenta Bidena.

Polyakova oceniła, że potwierdzeniem poparcia głównych sił politycznych w USA do wspierania Ukrainy jest fakt, iż Kongres przegłosował wart 40 mld dolarów pakiet pomocy dla tego kraju. „Stany Zjednoczone nigdy nie będą mogły odłączyć się od Europy. Chiny pozostają wyzwaniem, ale USA muszą być obecne w Europie, a jednocześnie muszą zrozumieć, w jaki sposób konkurujemy i walczymy z Chinami na dłuższą metę” – powiedziała.

Pytana o postawę Niemiec i stosunek tego kraju do sojuszu transatlantyckiego Polyakova zaznaczyła, że władze naszego zachodniego sąsiada „zmieniły pozycję o 180 stopni”. „Pytanie czy jest to zmiana na stałe, czy nie. Kanclerz Olaf Scholz stara się zaspokoić różne konkurujące ze sobą interesy, zarówno w jego własnej partii, jak i gdzie indziej. W tej chwili nie widzimy pewnej wizji politycznej, więc nie wiemy czy ta zmiana jest na stałe, czy jest chwilowa i zakończy się, gdy Ukraina wygra wojnę” – powiedziała.

Ekspertka pozytywnie oceniła obecne relacje w sojuszu transatlantyckim pod kątem współpracy i obrony. "Jeśli chodzi o spójność polityczną pod względem wartości i zasad, to jeżeli pominiemy niektóre zagadnienia, takie jak np. kwestia Węgier, które naprawdę stały się problemem dla jedności UE, możemy sobie dać +czwórkę+. Ale to, gdzie nie do końca sobie radzimy, a co jest bardzo ważne, to kooperacja w odniesieniu do polityki technologicznej" - powiedziała, wskazując, że chodzi jej o różne podejścia w zdefiniowaniu przyszłości domeny internetowej.

Dwudniowy kongres Impact'22 na Międzynarodowych Targach Poznańskich poświęcony jest wyzwaniom przyszłości, m.in. transformacji energetycznej, rozwojowi technologii cyfrowych, zrównoważonemu biznesowi, a także zdrowiu i wzmacnianiu pozycji kobiet w życiu publicznym.