Najpóźniej od czasu rosyjskiego ataku na Kijów widać, że sekretarz generalny Socjaldemokratycznej Partii Niemiec Kevin Kuehnert jest całkowicie przytłoczony sytuacją w polityce zagranicznej - zauważa autor tekstu Paul Ronzheimer.

Człowiek - którego z powodu jego wypowiedzi na temat Rosji niektórzy w partii nazywają "Mini-Gas-Gerd" (w nawiązaniu do najważniejszego rosyjskiego lobbysty gazowego, byłego kanclerza Gerharda Schroedera, który zyskał w Niemczech przydomek Gas-Gerd) - w wywiadzie dla ntv wypowiedział się przeciwko dostawie niemieckich czołgów na Ukrainę. Jego uzasadnienie: Rosja może działać "irracjonalnie" i atakować inne kraje.

Kuehnert "świadomie lub nieświadomie tworzy wrażenie, że Putin od czasu ataku na całą Ukrainę 24 lutego zachowuje się +racjonalnie+. Tak jakby +racjonalne+ było atakowanie Ukrainy, ale +irracjonalne+ atakowanie państw bałtyckich czy Polski" - pisze Ronzheimer.

Zdaniem publicysty "w ten sposób Kuehnert po raz kolejny staje się stronnikiem wszystkich przyjaciół Putina, którzy pomimo oczywistej porażki wokół Charkowa nie chcą kolejnych dostaw broni z Niemiec. Im odważniej walczy Ukraina, tym bardziej bojaźliwie i tchórzliwie wypowiada się sekretarz generalny SPD".

Reklama

Ronzheimer zwraca przy tym uwagę, że "według ambasadora Rosji w Berlinie, Niemcy już dawno przekroczyły +czerwoną linię+, dostarczając broń Ukrainie. Tak więc nawet czołgi Leopard nie robią już różnicy z punktu widzenia Kremla".

"Możemy mieć tylko nadzieję, że Kuehnert nie przedyskutował wcześniej swoich wypowiedzi z urzędem kanclerskim i że kanclerz Olaf Scholz (także z SPD - PAP) w obliczu ukraińskiej kontrofensywy podejmie jedyną słuszną decyzję: dostarczyć Ukrainie czołgi - i to natychmiast!" - konkluduje Ronzheimer.

Z Berlina Berenika Lemańczyk (PAP)