"Największe, najszybsze cięcie podatków, które premier i ja możemy zapewnić rodzinom w całym kraju jest zmniejszenie o połowę inflacji, która zjada płace ludzi. Ona pcha w górę koszty cotygodniowych zakupów i to coś, co możemy dostarczyć szybko i pomoże każdemu" - powiedział Hunt w przemówieniu wygłoszonym w europejskiej siedzibie agencji Bloomberg w Londynie.

Hunt odniósł się w ten sposób do coraz częściej wyrażanych przez posłów rządzącej Partii Konserwatywnej sugestii, że powinien zmniejszyć obciążenia podatkowe, które są na najwyższym poziomie od około 70 lat. Za niespełna dwa miesiące Hunt przedstawi swój pierwszy budżet.

"Jesteśmy przywiązani (...) do gospodarki o niskich podatkach, a różnica między konserwatystami a laburzystami polega na tym, że my obniżamy podatki, kiedy możemy. Oni nie. A to dlatego, że uznajemy, iż gospodarka o niskich podatkach jest jednym z istotnych składników dynamizmu, przedsiębiorczości, zachęcania ludzi do podejmowania ryzyka. I dlatego chcemy to zrobić, gdy czas jest właściwy" - wyjaśnił.

W grudniu roczna stopa inflacji w Wielkiej Brytanii spadła do 10,5 proc., co daje nadzieję, że szczyt inflacyjny kraj ma już za sobą, ale nadal są to poziomy, jakie poprzednio notowano ponad 40 lat temu.

Reklama

Po objęciu w połowie października stanowiska ministra finansów Hunt wycofał większość cięć podatkowych ogłoszonych zaledwie trzy tygodnie wcześniej przez ówczesną premier Liz Truss i jej ministra finansów Kwasi Kwartenga. Rynki finansowe bardzo źle przyjęły pomysł, by cięcia zostały sfinansowane poprzez zwiększenie zadłużenia kraju. Negatywna reakcja rynków na te cięcia była głównym powodem tego, że Truss po zaledwie siedmiu tygodniach odeszła z urzędu.

Hunt wprawdzie mówił, że teraz nie jest właściwy czas na obniżanie podatków, ale ton jego wystąpienia był wyraźnie bardziej optymistyczny niż tuż po objęciu urzędu, gdy ostrzegał, że sytuacja najpierw się pogorszy, zanim się poprawi. Zapewnił, że rząd Rishiego Sunaka ma plan na osiągnięcie "długoterminowego dobrobytu opartego na brytyjskim geniuszu i brytyjskiej ciężkiej pracy".

"Wieszczenie upadku Wielkiej Brytanii była błędne w przeszłości i jest błędne dzisiaj. Niektóre z ponurych prognoz opierają się na statystykach, które nie odzwierciedlają całego obrazu" - mówił Hunt. Wskazał, że podobnie jak w przypadku pozostałych krajów G7, brytyjski wzrost gospodarczy był wolniejszy po kryzysie finansowym niż przed nim, ale od 2010 roku był wyższy niż Francji, Japonii i Włoch, a od czasu referendum w sprawie brexitu brytyjska gospodarka rośnie w mniej więcej takim samym tempie jak niemiecka.

"Jeśli spojrzymy dalej w przyszłość, argumenty na rzecz upadku stają się jeszcze słabsze. Wielka Brytania jest przygotowana do odgrywania wiodącej roli w Europie i na całym świecie w sektorach wzrostu, które zdefiniują ten wiek" - zapewnił.

Hunt obiecał też wykorzystać możliwości, jakie daje brexit, aby pobudzić gospodarkę do silniejszego wzrostu, szczególnie poprzez podniesienie produktywności, co jak przyznał, jest największą jej słabością.

"Nasz plan długoterminowego dobrobytu stawia czoła temu wyzwaniu. Jest to plan wymuszony, zdynamizowany i umożliwiony przez brexit, który odniesie sukces, jeśli stanie się katalizatorem dla odważnych wyborów, które musimy podjąć. Nasz plan na rzecz wzrostu to plan zbudowany na swobodach, które zapewnia brexit. Jest to plan podniesienia produktywności" - przekonywał Hunt, który przed referendum z 2016 roku bardzo wyraźnie opowiadał się przeciwko wychodzeniu z Unii Europejskiej.

Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)