To reakcja na falę oburzenia po kilku głośnych przypadkach zanieczyszczeń wybrzeża w efekcie zrzucania nieoczyszczonych ścieków i publikacji danych na temat rozmiaru tego procederu.

W 2022 roku zarejestrowano 301 091 przypadków zrzutu nieoczyszczonych ścieków

Zrzut nieoczyszczonych ścieków bezpośrednio do rzek lub morza jest dopuszczony tylko w wyjątkowych sytuacjach - gdy w czasie ulewnych deszczów rury nie mają wystarczającej przepustowości i istnieje ryzyko, iż zebrana w nich deszczówka wraz ze ściekami może się przelać. Ale w rzeczywistości ten proceder odbywa się nagminnie, nawet gdy nie ma opadów.

Reklama

Jak podała w marcu Agencja ds. Środowiska (EA), która odpowiada za ochronę środowiska w Anglii, w 2022 roku zarejestrowano 301 091 przypadków zrzutu nieoczyszczonych ścieków, co przekłada się na prawie 825 przypadków dziennie, a łączny czas, w którym spływały one do rzek i morza, wyniósł 1,75 mln godzin. Wprawdzie oznacza to znaczący spadek w porównaniu z poprzednim rokiem - liczba takich przypadków była mniejsza o 19 proc., a czas trwania o 34 proc. - ale EA zaznaczyła, że przyczyną tego była raczej bardziej sucha pogoda w zeszłym roku niż działania firm wodno-kanalizacyjnych.

"Przesłanie z branży wodno-kanalizacyjnej jest dziś jasne - jest nam przykro. Należało zrobić więcej, aby wcześniej zająć się kwestią wycieków, a opinia publiczna ma prawo być zdenerwowana obecną jakością naszych rzek i plaż" - oświadczyła Ruth Kelly, szefowa organizacji Water UK, która skupia wszystkie brytyjskie firmy z tej branży. Zobowiązały się one zainwestować do końca obecnej dekady dodatkowe 10 mld funtów - ponad obiecane już wcześniej 3,1 mld do 2025 r. - na to, co określiły jako "największą modernizację kanalizacji od czasów wiktoriańskich".

Środki te mają być przeznaczone na powiększenie i ulepszenie rur, a także zwiększenie przepustowości oczyszczalni ścieków, tak aby infrastruktura mogła lepiej radzić sobie z nadmiarem wody. Firmy zainstalują również ekwiwalent tysięcy basenów olimpijskich, aby zatrzymać fale deszczówki, które w przeciwnym razie przeciążyłyby system. Ponadto mają udostępniać niemal w czasie rzeczywistym dane ze wszystkich 15 tys. miejsc wylewów ścieków.

Z Londynu Bartłomiej Niedziński