"Całkowity chaos, sceny jak na wojnie" - tak opisał konflikt między dwiema grupami imigrantów z Erytrei reporter gazety "Expressen".

Na polach Jaervafaeltet, gdzie odbywała się impreza, spłonęły namioty organizatorów, a także kilka samochodów. W ruch poszły kamienie, którymi zostali obrzuceni również policjanci.

Według mediów co najmniej kilka osób jest rannych. Grupa Erytrejczyków zablokowała drogę E 18 w kierunku Oslo. W pobliskiej dzielnicy Rinkeby wstrzymano transport publiczny.

Festival Eritrea Scandinavia odbywa się od lat 90. W ubiegłym roku wynajęcie przez miasto terenu na organizację imprezy skrytykowała szwedzka lokalna polityk Asa Nilsson Soederstroem (Liberałowie).

Reklama

"Erytrea jest rządzona żelazną ręką przez partię PFDJ (Ludowy Front na rzecz Demokracji i Sprawiedliwości), a tego rodzaju festiwale mają na celu zebranie pieniędzy w celu prześladowania Erytrejczyków" - zauważyła radna dzielnicy.

W Erytrei od 2001 roku więziony jest bez procesu erytrejsko-szwedzki dziennikarz Dawit Isaak, o którego uwolnienie od lat bezskutecznie zabiegają władze Szwecji oraz organizacje dziennikarskie.

Ze Sztokholmu Daniel Zyśk (PAP)