Według szacunków pracę przerwała około połowy związkowców zrzeszonych w największej centrali Czesko-Morawskiej Konfederacji Związków Zawodowych (CzMKOS), która liczy 270 tys. członków. Strajkowali urzędnicy i pracownicy najróżniejszych firm, także produkcyjnych. Prace przerwano w fabryce Skody w Mladej Boleslav i w hucie w Trzyńcu. Wielu związkowców, którzy nie przystąpili do strajku, np. pracownicy komunikacji lub pogotowia nosili opaski lub naklejki z informacją, że popierają protest.

Według szefa CzMKOS Josefa Strzeduli związkowcy są gotowi kontynuować protest, jeśli rząd nie podejmie z nimi negocjacji. Władze zapowiedziały, że rozmowy pod presją protestów są niemożliwe. Obserwatorzy zwrócili uwagę, że nie do końca jest jasne, czego konkretnie miałyby dotyczyć ewentualne rozmowy. Rząd niedawno przeprowadził przez parlament pełną procedurę przyjęcia ustawy o pakiecie oszczędnościowym, przewidującym między innymi znaczne oszczędności w wydatkach oraz wzrost podatków. Ustawa została już podpisana przez prezydenta. Także podstawowe parametru przyszłorocznego budżetu są już zatwierdzone.

Na korektę ustawy budżetowej w części dotyczącej szkolnictwa liczą działające w oświacie związki zawodowe. Zorganizowali osobną akcję strajkową, protestując przeciwko wprowadzanym oszczędnościom oznaczającym - według związkowców - odchodzenie z zawodu nauczycieli i pogorszenie jakości edukacji. W poniedziałek zamknięto prawie trzy czwarte szkół podstawowych, średnich i przedszkoli. W innych placówkach ograniczono zajęcia dydaktyczne. W niektórych szkołach nie działały stołówki i świetlice.

Z Pragi Piotr Górecki (PAP)
Reklama