Armia USA informowała wcześniej o trzech żołnierzach zabitych i 25 rannych w ataku. Pentagon nie podał szczegółów na temat rodzaju i powagi obrażeń, ale urazowe uszkodzenie mózgu jest częstym skutkiem dużego wybuchu – zaznaczył Reuters.

Stacja CNN podała, powołując się na dwóch anonimowych urzędników, że dron uderzył w nocy z soboty na niedzielę w pobliżu kwater mieszkalnych w niewielkim amerykańskim posterunku Tower 22 przy granicy z Syrią. Według tych źródeł rannych zostało co najmniej 30 żołnierzy. Nie jest jasne, dlaczego obrona przeciwlotnicza nie zestrzeliła drona – przekazała CNN.

Prezydent USA Joe Biden oświadczył, że atak przeprowadzili wspierani przez Iran bojownicy, działający w Syrii i Iraku. Jak dotąd żadna organizacja nie wzięła na siebie odpowiedzialności za to uderzenie – podała w niedzielę wieczorem stacja BBC.

Jordania czy Syria?

Reklama

Agencja Associated Press podkreśliła, że był to pierwszy atak wspieranych przez Iran bojowników na amerykańskie siły stacjonujące w Jordanii od wybuchu wojny pomiędzy Izraelem a palestyńskim Hamasem. Trzech zabitych to pierwsze ofiary śmiertelne wśród amerykańskich żołnierzy na Bliskim Wschodzie od początku tego konfliktu.

Według AP w Jordanii stacjonuje zwykle około 3 tys. amerykańskich żołnierzy. Rzecznik rządu Jordanii Muhannad al-Mubaidin oświadczył w wywiadzie telewizyjnym, że do ataku nie doszło na terytorium jego kraju, lecz w Syrii. Amerykańscy urzędnicy twierdzą natomiast, że uderzenie miało miejsce w Jordanii.

Od brutalnej napaści na Izrael, przeprowadzonej przez palestyński Hamas 7 października ubiegłego roku, amerykańskie siły na Bliskim Wschodzie były wielokrotnie atakowane przez proirańskich bojowników. USA i Wielka Brytania przeprowadziły natomiast uderzenia na wspieranych przez Iran jemeńskich rebeliantów Huti, którzy ostrzeliwali statki handlowe na Morzu Czerwonym.