- Szkoły publiczne i prywatne wznowiły już zajęcia. Służby państwowe starają się ułatwić ludziom powrót do swoich domów i uruchomiły programy usuwania gruzu i czyszczenia ulic w Bejrucie – mówi nam o bieżącej sytuacji w stolicy kraju Elie Keldani, pracownik Polskiego Centrum Pomocy Międzynarodowej, które prowadzi programy rozwojowe w Libanie od 2012 r.

Szacuje się, że większość, bo ok. 76 proc., wewnętrznych przesiedleńców z czasu konfliktu powróciło już do swoich rodzinnych wiosek lub miejsc bliżej Bejrutu.

- Mieszkańcy wracają, aby sprawdzić stan swoich domy i nieruchomości. Właściciele firm i instytucji zaczęli oceniać szkody i ustalać, co jest potrzebne do wznowienia ich działalności – dodaje Keldani.

Straty dla gospodarki? Ponad 5 mld dol.

Liban jeszcze przed wybuchem zawieszonego właśnie konfliktu zbrojnego między Hezbollahem a siłami Izraela był pogrążony w wieloletnim kryzysie gospodarczo-społecznym. Prawie 14-miesięczne działania wojenne poczyniły kolejne, dotkliwe szkody.

Według listopadowego raportu Banku Światowego konflikt zmniejszył realny wzrost PKB kraju w 2024 r. o co najmniej 6,6 proc., a straty dla gospodarki szacuje się na 5,1 mld dol. Szkody w samych tylko budynkach i konstrukcjach Bank Światowy szacuje się na 3,4 mld dol.

Zniszczone budynki i domy to nie jedyny powód, dla którego nadal kilkanaście procent uchodźców wewnętrznych pozostaje w ośrodkach zbiorowego zakwaterowania. Z 1009 takich punktów wciąż ponad 700 jest czynnych i udziela schronienia.

- Wiele rodzin z południa kraju nie może powrócić do swoich domów z powodu ograniczeń nałożonych przez armię izraelską. Niebezpieczeństwo tworzą także liczne niewybuchy. Sytuacja na południu kraju jest napięta, niektóre obszary są zamknięte dla ludności, a w innych wyznaczone godziny, w których nie wolno się poruszać – mówi nam Keldani.

Choć bezpośrednie działania wojenne dotknęły głównie południowe regiony Libanu i Bejrut (ok. 90 km na północ od granicy z Izraelem), to doraźnej pomocy potrzebują również mieszkańcy północnej części kraju. Jak informuje nas PCPM, w prowincji Akkar (północny Liban, przy granicy z Syrią) wciąż działa 7 ośrodków zbiorowego zakwaterowania, w których przebywają 22 rodziny.

ikona lupy />
Sytuacja ekonomiczno-społeczna w Libanie pozostaje trudna / Materiały prasowe / PCPM

Rozległe zniszczenia sektora rolniczego

Ważkim zadaniem dla libańskich władz lokalnych i centralnych, a także dla organizacji niosących pomoc pozostaje kwestia zabezpieczenia żywnościowego mieszkańców kraju. Pytany o straty w sektorze rolniczym, Elie Keldani ocenia, że „ucierpiał on ogromnie”.

- Intensywne stosowania białego fosforu wpłynęło na uprawy, w szczególności oliwki, co budzi obawy o ich zdatność do spożycia. Tysiące hektarów gruntów rolnych zostało spalonych – opowiada, dodając, że libańskie służby kontrolne nie wydały do tej pory decyzji, które uprawy są bezpieczne dla zdrowia konsumentów, co rolników z dotkniętych wojną regionów stawia w trudnej sytuacji.

Szacuje się, że w ciągu 13 miesięcy wojny straty w rolnictwie to m.in. 12,2 tys. hektarów spalonej ziemi rolnej oraz 340 tys. utraconych sztuk zwierząt gospodarskich. Niepewność żywnościową w Libańczykach dodatkowo potęguje znaczący wzrost cen, zakłócenia w dostawach produktów spożywczych – szczególnie na tereny niezurbanizowane – oraz pogorszenie się sytuacji materialnej większości gospodarstw domowych.

Część najbiedniejszych Libańczyków korzysta ze wsparcia Polaków. PCPM wraz z Lebanon Humanitarian Fund prowadzi od tego roku program wsparcia żywieniowego dla najbardziej potrzebujących rodzin. Działania rozwojowe polskiej fundacji na terenach wiejskich (finansowany przez nasz MSZ, jako część projektu „Polska Pomoc”.) dotyczą też budowy kanałów nawadniających, instalacji paneli fotowoltaicznych, remontu dróg czy oczyszczania i udrażniania rzeki.

Zawieszenie broni może uzdrowić sytuację wewnętrzną Libanu

W październiku 2023 r. Liban stał się jednym z głównych punktów zapalnych na Bliskim Wschodzie, gdy doszło do eskalacji konfliktu zbrojnego pomiędzy Izraelem a grupą zbrojną Hezbollah, operującą z terytorium Libanu. Konflikt ten jest częścią szerszej dynamiki geopolitycznej regionu, której korzenie sięgają dziesięcioleci.

Pod koniec listopada Izrael i Hezbollah poinformowały o zaprzestaniu walk na terytorium Libanu. Oba kraje zgodziły się przyjąć amerykański plan pokojowy, który zakłada zawieszeni broni na 60 dni. W tym okresie zarówno Hezbollah, jak i armia Izraela wycofają się z południowych regionów Libanu, które były głównymi miejscami walk pomiędzy obiema siłami.

Keldani wskazuje, że Libańczycy mają poczucie, że zawieszeni broni i ustanie walk, może być tylko krótkotrwałe, ale może pomóc pchnąć sprawy wewnętrzne we właściwym kierunku.

- Zaprzestanie działań wojennych przyniosło poczucie ulgi na wewnętrznym froncie politycznym w Libanie. Nieco złagodziło napięcia polityczne i otworzyło drzwi do rozwiązań, które wcześniej były blokowane – mówi Keldani.

- Obejmują one ponowne podjęcie dyskusji na temat wyboru prezydenta, wzmocnienia instytucji państwowych i wsparcia rozmieszczenia armii libańskiej na południu i wzdłuż granic – dodaje.

Liban pozostaje bez prezydenta od końca kadencji Michela Aouna w październiku 2022 r. To efekt politycznego impasu i braku konsensusu na szczytach ugrupowań politycznych. Następne głosowanie parlamentarne w sprawie wyboru głosy państwa zaplanowano na 9 stycznia 2025 r.