Obowiązująca obecnie do końca lipca nadzwyczajna sytuacja epidemiczna zostanie przedłużona do końca sierpnia - powiedział Borisow.

Przyczyną jest wysoka liczba zakażeń koronawirusem. Łącznie jest ich 10 427, w tym 115 zarejestrowanych w ostatniej dobie. Wiele państw wykluczyło Bułgarię z listy bezpiecznych krajów oraz wprowadziło obowiązkowy test i kwarantannę dla osób stamtąd przybywających.

Szef rządu przedstawił również szereg środków w dziedzinie socjalnej o łącznej wartości 1,162 mld lewów (582 mln euro). Formalnie mają być one odpowiedzią na kryzys gospodarczy wywołany pandemią, jednak według analityków jest to reakcja władz na nieustające od trzech tygodni protesty antyrządowe.

Łączna suma przewidzianych na wsparcie najbardziej potrzebujących wynosi lewów 731 mln lewów (365,5 mln euro), a 431 mln lewów (215,5 mln euro) zostanie przeznaczone dla biznesu. Porozumienie na ten temat osiągnięto na poniedziałkowej naradzie rządzącej koalicji partii Borisowa GERB i nacjonalistów.

Reklama

Premier poinformował, że środki pochodzą z rezerw budżetowych i nie będzie konieczne zaciągnięcie na nie nowego długu.

Od 1 sierpnia o 30 proc. zostaną zwiększone wydatki na personel, którego działalność jest związana z opanowaniem pandemii. Podwyższone zostaną stawki za pracę nocą i dodatkowe dyżury. Podwyżki obejmą m.in. nauczycieli w szkołach i wychowawców w przedszkolach, pracowników służby zdrowia i służb socjalnych, w tym pracowników domów opieki i opiekunów dzieci z niepełnosprawnościami.

Wzrosną również świadczenia dla bezrobotnych, udzielona będzie pomoc dla samozatrudnionych twórców.

Wszystkim emerytom - czyli ponad 2 mln osób - w najbliższych trzech miesiącach zostanie wypłacone po 50 lewów (25 euro) miesięcznie jako dodatek do emerytury. Przewidziano także nową formułę waloryzacji emerytur od 1 stycznia 2021 r.

W komentarzach po oświadczeniu premiera podkreślano, że to "próba gaszenia pożaru wywołanego masowymi protestami antyrządowymi”. „Protesty nie mają podłoża socjalnego, one są polityczne. Kroki rządu uspokoją część społeczeństwa, lecz nie tę, która protestuje” – ocenił Todor Gałunow z uniwersytetu w Wielkim Tyrnowie.

Zdaniem ekonomisty, byłego wicepremiera Nikołaja Wasilewa rząd chce „kupić sobie więcej czasu”. Takie „rozdawnictwo pieniędzy” może mieć bardzo negatywny wypływ na gospodarkę - podkreślił, wypowiadając się dla radia publicznego.

Zdaniem tygodnika finansowego „Kapitał” niektóre kroki, takie jak obniżenie stawki podatku VAT z 20 do 9 proc. na piwo w zakładach gastronomicznych, wywołują zdziwienie, a jako całość plan rządowy jest chaotyczny. Zdaniem gazety przy ich podejmowaniu nie przeprowadzono należytej analizy ich następstw dla finansów państwa.