W Burkinie Faso sytuacja pogarsza się najszybciej.

Dane ONZ pokazują, że ponad pół miliona dzieci poniżej piątego roku życia jest poważnie niedożywionych. W październiku WFP informował, że ponad 10 tys. ludzi jest - jak to ujęto - "o jeden krok przed głodem".

"Ten rok był gorszy od czegokolwiek, co widzieliśmy w ciągu ostatniej dekady; mamy do czynienia z pogarszającą się sytuacją, która jest oczywiście związana z narastającymi konfliktami" - oceniła Christelle Hure, rzeczniczka Norweskiej Rady ds. Uchodźców z siedzibą w Oslo, która oferuje schronienie przesiedleńcom.

W wyniku ataków grup islamistycznych powiązanych z Al-Kaidą i Państwem Islamskim (IS) w tym roku zginęły tysiące ludzi w afrykańskim regionie Sahelu, na południe od Sahary. Eskalacja przemocy zwiększyła niedobory żywności, co zagraża milionom ludzi w regionie już dotkniętym zmianami klimatycznymi, ubóstwem i pandemią koronawirusa - pisze Reuters.

Reklama

Jako przykład podaje historię Habibu Sore z Burkiny Faso. Szesnaście miesięcy po ucieczce ze swojej wioski i urodzeniu bliźniąt kobieta mieszka z krewnymi w mieście Pisilla i je jeden mały posiłek dziennie. Jej synowie Hasan i Husajn ważą po 7 kg, co odpowiada wadze zdrowego 4-miesięcznego dziecka.

Wielu mieszkańców polega na otrzymywaniu żywności od agencji pomocowych, które nie mogą jednak jej dostarczyć do najbardziej niebezpiecznych obszarów. W tym roku dwukrotnie przejęto dostawy żywności - wskazał dyrektor WFP w Burkinie Faso, Antoine Renard. Z danych rządowych wynika, że kilkadziesiąt placówek służby zdrowia zostało zamkniętych, a ok. 200 innych działa z minimalną obsadą personelu.

Przypadki niedożywienia przytłaczają klinikę w Kaya w środkowej części Burkiny Faso, dokąd Habibu Sore zabrała swoje bliźnięta. Przed kryzysem w szpitalu było ok. 30 dzieci, teraz jest ich 500.