"Rozmowy między szefem MARA Rafaelem Grossim a irańskimi urzędnikami w Teheranie odbyły się w konstruktywnej atmosferze, a obie strony osiągnęły ogólne porozumienie co do tego, jak zająć się palącymi kwestiami” – powiedział Kamalvandi.

Grossi we wtorek był w Teheranie, gdzie miał naciskać na tamtejsze władze w sprawie ponownej instalacji kamer w ośrodku Tesa w Karadżu niedaleko Teheranu, które w czerwcu uległy uszkodzeniu podczas ataku na ten obiekt. Od tamtej pory MAEA nie ma możliwości monitorowania irańskich prac nad wzbogaconym uranem.

Ośrodek Tesa zajmuje się produkcją części do zaawansowanych wirówek - maszyn wzbogacających uran. Za czerwcowy atak na ten obiekt Teheran obwiniał Izrael, a następnie usunął stamtąd wszystkie kamery MAEA, uniemożliwiając Agencji prowadzenia dalszego monitoringu w ośrodku.

Po wtorkowych rozmowach w Teheranie Grossi odwołał konferencję prasową, a po kilku godzinach powiedział jedynie ogólnie, że "MAEA dąży do kontynuacji i pogłębienia dialogu z rządem Iranu oraz że osiągnięto zgodę w sprawie kontynuowania wspólnych prac nad przejrzystością działań Teheranu".

Reklama

W środę Grossi oświadczył, że czas jest już najwyższy, aby MAEA odzyskała dostęp do kamer i wyraził obawy, że odmowa Teheranu wpuszczenia do ośrodka w Karadżu konserwatorów sprzętu Agencji może spotęgować podejrzenia, iż odbywają się tam prace nad budową bomby atomowej.

Jednocześnie w środę Stany Zjednoczone zapowiedziały, że nie będą bierne, jeśli Iran "za bardzo zbliży się" do broni jądrowej. "Jeśli zaczną się zbliżać za bardzo do broni atomowej, to oczywiście nie będziemy siedzieć bezczynnie” – powiedział specjalny wysłannik USA ds. Iranu Rob Malley.

29 listopada w Wiedniu mają zostać wznowione negocjacje o ożywieniu umowy nuklearnej między Iranem a światowymi mocarstwami. Do tej pory odbyło się sześć rund rozmów w tej sprawie, zostały one jednak przerwane, gdy na początku sierpnia władzę objął nowy irański prezydent Ebrahim Raisi, który wprawdzie popiera kontynuowanie negocjacji, jednak w irańskich kręgach politycznych powszechnie oczekuje się, że przyjmie twardszą linię w tej kwestii niż jego poprzednik Hasan Rowhani.

Umowa nuklearna z Iranem z 2015 r. przewidywała, że Teheran znacząco zmniejszy produkcję uranu, a społeczność międzynarodowa zdejmie sankcje gospodarcze, nałożone na ten kraj. W 2018 r. ówczesny prezydent USA Donald Trump wycofał Waszyngton z porozumienia i nałożył na Iran nowe sankcje gospodarcze.

W rozmowach o umowie nuklearnej pośrednio uczestniczy delegacja USA, bowiem Iran nie zgodził się na bezpośrednią obecność Amerykanów przy stole negocjacyjnym. USA od 2018 roku nie są stroną tego porozumienia. (PAP)