Brak nowego ministra gospodarki we Francji
Na pytania komisji parlamentu będzie odpowiadał ustępujący minister finansów Bruno Le Maire, bo rząd Barniera dopiero się tworzy. Jak podkreśla "Le Monde", Francja wciąż nie ma nowego ministra gospodarki, który będzie odpowiedzialny za projekt budżetu.
Rozwiązanie parlamentu opóźniło procedurę przyjmowania budżetu, która jest wyraźnie określona. Ministerstwa otrzymały miesiąc później niż zwykle informacje dotyczące limitu wydatków. Pierwszy szkic budżetu, dotyczący wydatków, rząd przesłał parlamentarzystom nie 15 lipca, a 2 dopiero sierpnia. Możliwe jest jedno- bądź dwutygodniowe opóźnienie, jeśli chodzi o termin 1 października, gdy projekt budżetu powinien zostać przedstawiony w Zgromadzeniu Narodowym - przypomina "Le Monde". Prawnie jest to dopuszczalne, ale będzie "bardziej uciążliwe pod względem politycznym" - podkreśla.
Wyzwania dla nowego rządu w przyjęciu budżetu
"Prawdziwym wyzwaniem" - zdaniem dziennika - będzie sprawienie, by projekt zyskał budżetu w parlamencie większość, a nawet by nowy premier nie otrzymał wotum nieufności. Lewicowy Nowy Front Ludowy (NFP) ma zamiar wprowadzić do projektu zasadnicze zmiany, o czym poinformował wywodzący się z tego sojuszu szef parlamentarnej komisji finansów Eric Coquerel. Jak przypomina "Le Monde", NFP przedstawił przed wyborami program zakładający 150 mld euro wydatków i nowe dochody z podatków.
Odwrotny cel ma obóz polityczny Macrona i prawica, która stoją za rządem Barniera. Chcą one cięć wydatków bez podnoszenia podatków - przypomina "Le Monde". Biorąc pod uwagę układ sił, rola arbitra przypada skrajnie prawicowemu Zjednoczeniu Narodowemu (RN). Deputowany RN Jean-Philippe Tanguy zapowiedział, że partia będzie gotowa do rozmów tylko wtedy, gdy Barnier zaproponuje "prawdziwe reformy" mające podnieść efektywność wydatków publicznych. Oznajmił też, że Barnier powinien poruszyć "wielkie tematy tabu, czyli koszt imigracji i Unii Europejskiej".
Dziennik "Le Figaro" porównuje zadanie, przed którym stoi Barnier, do zdobywania Mount Everestu. W jego ocenie trzy czwarte deputowanych w nowym Zgromadzeniu Narodowym popiera "nierozsądne wydatki zamiast polityki ekonomicznej". W ten sposób dziennik określa postulaty podwyżek płac i anulowania reformy podnoszącej wiek emerytalny.
Z Paryża Anna Wróbel (PAP)