„Będziemy nadal przebywać w tym kraju, dopóki naród syryjski, nasz sąsiad i brat, nie odzyska wolności, pokoju i bezpieczeństwa” - powiedział Erdogan podczas przemówienia w Ankarze.
Turcja od 2016 roku wspiera na północy Syrii antyrządową opozycję i wysłała tam już tysiące żołnierzy i ciężarówek ze sprzętem wojskowym, by powstrzymać ofensywę sił prezydenta Syrii Baszara el-Asada.
Tereny te podlegają wpływom Ankary ze względu na jej obecność militarną, ale przede wszystkim z powodu ekonomicznej zależności od Turcji - podkreśla AFP. Władze prowincji Idlib, do niedawna ostatniego bastionu rebeliantów i dżihadystów, zaczęły w ubiegłym miesiącu zastępować w bieżących transakcjach funta syryjskiego turecką lirą.
We wtorkowym przemówieniu prezydent Turcji stanowczo potępił również „tak zwane” - jak to określił - wybory parlamentarne w Syrii, które odbyły się w niedzielę w regionach kontrolowanych przez Asada i które w poniedziałek zostały uznane za sfałszowane przez Waszyngton.
Erdogan podkreślił też, że Turcja „uważnie śledzi” sytuację w Libii, gdzie Ankara aktywnie wspiera rząd w Trypolisie, który obalić chce gen. Chalifa Haftar, wspierany przez Egipt, Rosję i Zjednoczone Emiraty Arabskie.
Parlament egipski zatwierdził w poniedziałek ewentualną interwencję zbrojną w Libii w przypadku, gdy siły rządowe będą kontynuowały posuwanie się na wschód kraju.