"Rada Bezpieczeństwa odrzuciła projekt rozsądnej rezolucji o przedłużeniu embarga na broń do Iranu, czym utorowała drogę wiodącemu światowemu sponsorowi terroryzmu do kupowania i sprzedawania broni konwencjonalnej bez szczególnych ograniczeń" - oświadczył Pompeo.

Szef amerykańskie dyplomacji podkreślił, ze „Stany Zjednoczone nigdy nie porzucą przyjaciół w regionie, którzy oczekiwali więcej od Rady Bezpieczeństwa". "Będziemy nadal pracować nad tym, aby teokratyczny reżim terrorystyczny nie miał swobody kupowania i sprzedawania broni zagrażającej Europie, Bliskiemu Wschodowi i nie tylko" - stwierdził.

Według Pompeo światowa instytucja, jaką jest ONZ, zrzeszająca m.in. największe mocarstwa (Stany Zjednoczone, Chiny, Rosję, Wielką Brytanię i Francję), "nie wypełniła dziś swojej podstawowej misji", a mianowicie "utrzymania międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa".

Za projektem rezolucji głosowały tylko USA i Dominikana. Przeciwko były Rosja i Chiny, pozostałych 11 członków RB ONZ wstrzymało się od głosu.

Reklama

Porozumienie zawarte w lipcu 2015 r. między Iranem a sześcioma światowymi mocarstwami - USA, Chinami, Rosją, Wielką Brytanią, Francją i Niemcami - stanowiło, że w zamian za stopniowe znoszenie sankcji gospodarczych Iran zrezygnuje z programu budowy broni nuklearnej, a sektor jądrowy podda pod kontrolę Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA).

W ramach umowy zawartej postanowiono również, że embargo ONZ na broń będzie przedłużone o pięć lat. Embargo na dostarczanie Iranowi wyrobów, które mogłyby być wykorzystane do programu rakiet balistycznych miało pozostać w mocy przez osiem lat. Termin przedłużenia pięcioletnich ograniczeń mija 18 października br.

O przedłużenie embarga apelowały Stany Zjednoczone, a także sześć krajów arabskich należących do Rady Współpracy Zatoki Perskiej - Bahrajn, Kuwejt, Oman, Katar, Zjednoczone Emiraty Arabskie i Arabia Saudyjska. Kraje te kilka dni temu wysłały list do RB ONZ, w którym napisano m.in., że "Iran nie zaprzestał interwencji zbrojnych w sąsiednich krajach, bezpośrednio i za pośrednictwem organizacji i ruchów uzbrojonych i wyszkolonych przez Iran".

W maju br. prezydent Iranu Hasan Rowhani zapowiedział, że Teheran da "miażdżącą odpowiedź", jeśli embargo na broń zostanie przedłużone.

Po decyzji RB ONZ USA zapowiadają powrót do sankcji ekstraterytorialnych

Stany Zjednoczone zapowiedziały w piątek, że związku z odrzuceniem przez Radę Bezpieczeństwa ONZ projektu rezolucji o przedłużeniu embarga na sprzedaż broni do Iranu, mogą powrócić do sankcji ekstraterytorialnych. O możliwości takiej poinformowała ambasador USA przy ONZ Kelly Craft.

Zniesienie amerykańskich sankcji ekstraterytorialnych było jednym z punktów umowy nuklearnej, która w 2015 roku została podpisana między Iranem a sześcioma światowymi mocarstwami - USA, Chinami, Rosją, Wielką Brytanią, Francją i Niemcami. W praktyce oznaczało to, że podmioty spoza USA mogły wchodzić w określone relacje gospodarcze z Iranem, o ile unikały przy tym powiązań ze Stanami Zjednoczonymi.

W 2018 roku, po wycofaniu się Waszyngtonu z umowy nuklearnej, prezydent USA Donald Trump po raz pierwszy ogłosił możliwość powrotu do sankcji ekstraterytorialnych (tzw. snapback), które miałyby być skupione przede wszystkim na kluczowych sektorach irańskiej gospodarki: przemyśle energetycznym, petrochemicznym i sektorze finansowym.

"W nadchodzących dniach Stany Zjednoczone dotrzymają obietnicy, że nic nie powstrzyma ich przed przedłużeniem embarga na sprzedaż broni do Iranu" - zakomunikowała Kelly Craft w oświadczeniu wydanym po piątkowej decyzji RB ONZ.

Sekretarz stanu Mike Pompeo poinformował w piątek, że RB ONZ odrzuciła w piątek projekt rezolucji Stanów Zjednoczonych o przedłużeniu embarga na sprzedaż broni do Iranu, które wygasa za dwa miesiące. Za projektem rezolucji głosowały tylko USA i Dominikana. Przeciwko były Rosja i Chiny, pozostałych 11 członków RB ONZ wstrzymało się od głosu.

Według Pompeo światowa instytucja, jaką jest ONZ, "nie wypełniła dziś swojej podstawowej misji", a mianowicie "utrzymania międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa".

Odmowa wsparcia amerykańskiego wniosku przez europejskie mocarstwa, czyli Francję, Niemcy i Wielką Brytanię, jest "rozczarowującą, ale nie zaskakująca" - skomentował doradca Białego Domu ds. bezpieczeństwa narodowego Robert O'Brien. "Dziś przegraliśmy, ale to jeszcze nie koniec" - zapowiedział.