"Wzywamy Rosję i Białoruś do działania w sposób przewidywalny i przejrzysty, zgodnie z ich zobowiązaniami międzynarodowymi. Jest to szczególnie ważne w związku ze wzmożoną aktywnością wojskową wzdłuż naszych granic, aby zmniejszyć ryzyko i uniknąć wypadków lub incydentów. Jak zawsze NATO pozostaje czujne, zachowując zrównoważoną i wyważoną postawę. Utrzymujemy otwarte kanały komunikacji z Rosją, zgodnie z naszym podejściem dwutorowym – łączącym obronę i odstraszanie z dialogiem. Pozostaniemy również w razie potrzeby w kontakcie z Mińskiem" - oznajmiła przedstawicielka Sojuszu Północnoatlantyckiego.

Zapewniła PAP, że NATO bardzo uważnie monitoruje ćwiczenia Zapad 2021.

"Skala i zakres poprzednich ćwiczeń Zapad znacznie przekroczyły zapowiedziane. Wszystkie narody mają prawo do ćwiczenia swoich sił zbrojnych, ale powinny również szanować swoje zobowiązanie do przejrzystości" - dodała i podkreśliła, że NATO nie otrzymało zaproszenia do wysłania swoich obserwatorów, choć strony organizujące ćwiczenia są do tego - zgodnie z Dokumentem Wiedeńskim OBWE - zobowiązane, gdy w manewrach bierze udział więcej niż 13 tys. żołnierzy

Z kolei jak zauważa w swojej analizie warszawski Ośrodek Studiów Wschodnich (OSW) zaplanowane na 10–16 września ćwiczenia strategiczne Zapad 2021 to najważniejsze z dotychczasowych przedsięwzięć szkoleniowych Sił Zbrojnych FR oraz współdziałającej z nimi armii białoruskiej.

Reklama

"Jako że angażują 200 tys. żołnierzy, będą też największymi ćwiczeniami przeprowadzonymi w Europie od blisko 40 lat. W wymiarze poligonowym zaczęły się de facto w lipcu, a w oficjalnie podanym terminie dojdzie do ich kulminacji. Jeszcze wcześniej, bo pod koniec 2020 r., rozpoczęła się towarzysząca im operacja dezinformacyjna, mająca przedstawić je jako działanie obronne sojuszu Białorusi i Rosji przed rzekomo narastającą agresją ze strony NATO" - zauważają eksperci OSW Andrzej Wilk i Piotr Żochowski.

"Ćwiczenia Zapad 2021 są testem gotowości Sił Zbrojnych FR i RB do prowadzenia operacji na wschodniej flance Sojuszu, ale także sprawdzianem struktur państwowych w zakresie wszechstronnego zabezpieczenia działań i funkcjonowania w warunkach konfliktu zbrojnego. Za szczególnie istotną należy uznać weryfikację sprawności w prowadzeniu wojny informacyjnej, której celem jest utwierdzenie potencjalnego przeciwnika w przekonaniu o przewadze militarnej Rosji i jej gotowości do użycia siły w celach politycznych" - podkreślają.

Zwracają oni też uwagę na związek manewrów i wykreowanego przez Mińsk kryzysu migracyjnego na granicy z Polską.

"Zorganizowanie przez Mińsk szlaku migracyjnego z państw Bliskiego Wschodu w okresie Zapadu 2021 musiało zostać co najmniej zaaprobowane przez Kreml. Choć do oficjalnego scenariusza ćwiczeń nie wpisano kwestii zagrożenia migracyjnego, to władze białoruskie, operując dezinformacją, przedstawiają kryzys na granicy z Unią jako prowokację krajów NATO. Trwający nadal napływ migrantów na Białoruś i podejmowane przez nich próby przekroczenia granicy z UE to przykład zaplanowanego działania generującego kryzys w wymiarze regionalnym i uzasadniającego potencjalny udział wojska w jego rozwiązaniu. O tym, że wariant zbrojny jest brany pod uwagę, świadczy komunikat po rozmowie Łukaszenki z Władimirem Putinem 23 sierpnia, w trakcie której omawiano przygotowania do ćwiczeń i sytuację na granicach Białorusi. Łukaszenka oskarżył w nim Polskę o naruszenie granicy państwowej i spowodowanie konfliktu" - zauważa OSW.