Zapytany w sobotę w TVN24, czy Polska wystąpiła do NATO z wnioskiem o konsultacje w związku z informacją Straży Granicznej z piątku, że na granicy państwa funkcjonariusze białoruscy oddali strzały w kierunku polskich żołnierzy, Ociepa zapewnił, że NATO jest "od samego początku zaangażowane w ten proces".

"Pierwsze symptomy hybrydowej agresji sygnalizowała Litwa. Wówczas NATO zareagowało. Specjalny zespół do spraw komunikacji strategicznej i sama Kwatera Główna NATO są zaangażowane w ten proces" - powiedział wiceszef MON.

Dopytywany przyznał, że Polska jest cały czas w kontakcie z sojusznikami, ale "nie w trybie art. 4" Traktatu Północnoatlantyckiego, który mówi o konsultacjach w sytuacji zagrożenia. Zapewnił jednocześnie, że Polska używa "najwyższych gremiów do sygnalizowania tego problemu na forum Rady Północnoatlantyckiej" i wymienił tu: prezydenta, ministra obronny i ministra spraw zagranicznych. "Wszędzie nasi ministrowie podnoszą tę kwestię" - stwierdził.

Komentując informację o strzałach na polsko-białoruskiej granicy przyznał, że "nie jest to nowa sprawa". "Notujemy niemal każdego dnia, że białoruscy pogranicznicy wykonują gesty symulujące zachowania agresywne" - powiedział. Jednocześnie stwierdził, że "nie strzelono amunicją w stronę polskich żołnierzy". Wyjaśnił, że ma na myśli symulowanie "strzałów w powietrze, czy rzucania granatem".

Reklama

Zapytany, jakie Polska ma dowody na takie zachowania Białorusinów, odparł, że "jest to pytanie do Straży Granicznej". Dopytywany, czy są dowody na to, że strzelano do polskich żołnierzy a nie w powietrze, odpowiedział, że "z pewnych względów nie potwierdzi, ani nie zaprzeczy".

Zapewnił, ze resort obrony zna sytuację na granicy w 100 proc., gdyż stale współpracuje z z MSWiA i jest przygotowany na "militaryzację tego zjawiska".

W piątek rzeczniczka Straży Granicznej ppor. Anna Michalska poinformowała, że w czwartek patrol służb białoruskich oddał strzały w kierunku żołnierzy Wojska Polskiego, którzy razem z SG patrolują granicę. Jak zaznaczyła, prawdopodobnie strzały te oddano przy użyciu ślepej amunicji. Nikomu nic się nie stało.

Lider PO i były premier Donald Tusk ocenił, że jeśli informacja o strzałach oddanych na granicy przez Białorusinów do polskich funkcjonariuszy jest prawdziwa, to wymaga wniosku Polski o konsultacje sojusznicze w ramach NATO na podstawie art. 4. Traktatu Północnoatlantyckiego.

Art. 4 Traktatu Północnoatlantyckiego NATO stanowi, że "strony będą się wspólnie konsultowały, ilekroć - zdaniem którejkolwiek z nich - zagrożone będą: integralność terytorialna, niezależność polityczna lub bezpieczeństwo którejkolwiek ze Stron".

Od wiosny gwałtownie wzrosła liczba prób nielegalnego przekroczenia granicy Białorusi z Litwą, Łotwą i Polską przez migrantów z krajów Bliskiego Wschodu, Afryki i innych regionów. UE i państwa członkowskie uważają, że to efekt celowych działań Białorusi w odpowiedzi na sankcje.

Polska Straż Graniczna od sierpnia odnotowała kilkanaście tysięcy takich prób. Zatrzymywane są też osoby podejrzane o pomocnictwo w nielegalnym przekraczaniu granicy. Od 2 września w związku z presją migracyjną w przygranicznym pasie z Białorusią obowiązuje stan wyjątkowy. (PAP)

Autor: Krzysztof Kowalczyk