"Rozbudowa portu pozwoli na przyjęcie w jednym czasie jeszcze większej ilości sprzętu wojskowego oraz liczby personelu pod auspicjami NATO" - podkreślił Bodskov.

Inwestycja, polegająca przede wszystkim na pogłębieniu toru wodnego do głębokości 12,5 metra oraz "stworzeniu urządzeń odbiorczych", ma być gotowa do końca 2023 roku. Jej partnerami oprócz duńskiego wojska oraz rządu są m.in. burmistrz Esbjergu oraz szef portu.

W poniedziałek gościem w Esbjergu był amerykański generał James Smith. W tym samym dniu do portu zawinął amerykański frachtowiec ARC z 44 helikopterami, które trafią do stacjonujących w Europie wojsk USA.

Według duńskiego ministerstwa obrony, port w Esbjergu jest "atrakcyjnym hubem dla NATO", ponieważ może pomieścić siły sojusznicze przeznaczone na obszar Morza Bałtyckiego i krajów bałtyckich. Port znajduje się nad Morzem Północnym, w pobliżu sieci kolejowej, autostrady oraz lotniska. Nieopodal Esbjergu znajduje się poligon Oksbol.

Reklama

W przeszłości armia USA kilkukrotnie korzystała z tego portu, dostarczając sprzęt wojskowy oraz odbywając wspólne ćwiczenia w ramach NATO.

Sekretarz generalny duńskiego Stowarzyszenia Atlantyckiego Lars Bangert Struwe zauważył, że Dania przestaje być państwem znajdującym się bezpośrednio na linii frontu. "Stajemy się miejscem, do którego wysyłane będą posiłki mające wzmocnić północno-wschodnią flankę NATO" - podkreślił w wypowiedzi dla TV2.

Duński resort obrony wskazał, że rozbudowa portu umożliwi także transport większych turbin wiatrowych, których budowa jest planowana na Morzu Północnym. "Szybsza zdolność odstraszania Putina i zwiększone wysiłki na rzecz zielonej energii i niezależności od rosyjskiego gazu idą w parze" - podsumował Budskov we wpisie w mediach społecznościowych.

Daniel Zyśk (PAP)