Rosjanie już "przeprowadzili odpowiednie próby, przygotowania, odnowili wszystkie linie łączności, które biegną od Zaporoskiej Elektrowni Atomowej w stronę Kachowki i Melitopola", które są kontrolowane przez siły rosyjskie - powiedział portalowi RBK-Ukraina przedstawiciel HUR Wadym Skibicki.

Jak dodał, według danych HUR pod koniec lipca strona rosyjska sprawdziła możliwość podłączenia obiektu do systemu energetycznego Rosji, a obecnie wyczekuje momentu, by to przeprowadzić. Rosjanie prowadzą też ostatnie przygotowania.

"Są zdecydowanie nastawieni na to, by podłączyć Zaporoską Elektrownię Atomową do sieci Rosji. Przede wszystkim po to, żeby całkowicie zaopatrzyć w energię elektryczną Krym. Planowali to zrobić już w pierwszej połowie sierpnia, ale wtedy im się to nie udało" - kontynuował Skibicki.

Jak pisał wcześniej brytyjski "Guardian", powołując się na prezesa ukraińskiego koncernu Enerhoatom Petra Kotina, Rosja opracowała szczegółowy plan odłączenia Zaporoskiej Elektrowni Atomowej od ukraińskiej sieci energetycznej na wypadek, gdyby wszystkie linie łączące elektrownię z ukraińską siecią energetyczną zostały uszkodzone w wyniku działań zbrojnych.

Reklama

Plan przedstawiono pracownikom obiektu, którzy z kolei przekazali go Enerhoatomowi, zarządzającemu elektrowniami jądrowymi na Ukrainie.

Kotin podkreślił, że odłączenie od sieci może doprowadzić do zakłócenia funkcjonowania systemów chłodzenia i potencjalnie może spowodować katastrofę nuklearną.

Położona na południu Ukrainy Zaporoska Elektrownia Atomowa - największa w Europie - została zajęta przez siły rosyjskie w nocy z 3 na 4 marca i od tego czasu znajduje się pod rosyjską kontrolą. Na terenie obiektu stacjonują rosyjscy żołnierze, przebywają tam także pracownicy rosyjskiego koncernu Rosatom.

Według strony ukraińskiej działania i prowokacje władz i wojsk okupacyjnych stwarzają poważne niebezpieczeństwo katastrofy nuklearnej. Kijów oskarża stronę rosyjską o szantaż nuklearny.