Szef MON przyznał, że ostatnie wydarzenia związane z Nord Stream „nie stanowią zagrożenia militarnego dla Finlandii, ale jest to poważna sprawa, gdy do wybuchów dochodzi na Morzu Bałtyckim”. Dodał, że sprawa wymaga wyjaśnień i jest w kontakcie z władzami Danii i Szwecji.
Linie przesyłowe Nord Stream, prowadzące z Rosji, z okolic Wyborga do Niemiec, przebiegają w poprzek Zatoki Fińskiej, także przez wyłączną strefę ekonomiczną Finlandii na odcinku ponad 370 km, na głębokości od kilkudziesięciu do ok. 200 m i w odległości ok. 30 km od brzegów Finlandii.
Większość fińskich komentatorów uważa, że za wybuchami, zarejestrowanymi przez duńskie i szwedzkie służby w pobliżu miejsc wycieków gazu z rurociągów, stoi prawdopodobnie Rosja, dążąca do zastraszenia Europy. Także minister spraw zagranicznych Pekka Haavisto „nie wykluczył sabotażu” i przyznał, że skala uszkodzeń wskazuje na „działalność państwa”. (PAP)