We wtorek po południu na terenie wsi Przewodów na Lubelszczyźnie spadł pocisk, doszło do eksplozji, w wyniku której zginęło dwóch obywateli Polski.
Rzecznik rządu powiedział na konferencji prasowej, że "na wschodzie naszego kraju doszło do tragicznego w skutkach wypadku, w którym zginęło dwóch naszych obywateli". "Na ten moment wiemy, że 15 listopada Rosja, która przeprowadziła zmasowany atak rakietowy na terytorium Ukrainy, doprowadziła do sytuacji, w której siły przeciwlotnicze ukraińskie musiały podjąć działania obronne".
"Dotychczas zgromadzone materiały przez polskie służby, ale również przez służby, z którymi współpracujemy, nasze służby sojusznicze, wskazują, że powodem tego wydarzenia, powodem tej eksplozji rakiety na wschodzie naszego kraju były działania obronne Ukrainy przeciwko działaniom ofensywnym Rosji, która od wielu miesięcy prowadzi działania zbrojne na terenie Ukrainy" - powiedział Müller.
Podkreślił, że "odpowiedzialność polityczna, odpowiedzialność moralna w tym zakresie w pełni jest po stronie rosyjskiej".
"Rosja w sposób bezprawny ingeruje w integralność terytorialną innego kraju i tu nie ma żadnej wątpliwości, co do tego, kto ponosi odpowiedzialność moralną za tego typu zachowania" - powiedział rzecznik rządu.
"Podkreślamy też, że nic nie wskazuje na to, że w tej chwili mamy do czynienia z jakimkolwiek bezpośrednim zagrożeniem dla naszego kraju" - dodał Müller.
Rzecznik rządu Piotr Müller podczas briefingu prasowego został zapytany, czy rząd otrzymał od strony ukraińskiej pisemne wyjaśnienia w sprawie wydarzeń w Przewodowie.
"Na ten moment nic mi o tym nie wiadomo, ale rozumiem, że w tej chwili trwają również rozmowy dyplomatyczne" - odpowiedział Müller.
Zdaniem Müllera "po zgromadzeniu materiałów przez stronę ukraińską zapewne też zostanie taki materiał przedstawiony".