Według "Spiegla" rosyjscy szpiedzy, nazywani "nielegałami" lub "śpiochami", to najczęściej mężczyźni i kobiety o dokładnie spreparowanych życiorysach, którzy czasem jeszcze od czasów sowieckich żyją spokojnie na Zachodzie, mocno zintegrowani z lokalnymi społecznościami.

Eksperci przywoływani przez "Bild" szacują, że w samych Niemczech może działać obecnie od dwustu do nawet dwóch tysięcy rosyjskich agentów.

"Widać zakres agresywnych rosyjskich działań wywiadowczych w całej Europie. Prawdopodobnie wiemy tylko o dziesięciu procentach ich poczynań" – pisze dziennik, powołując się na słowa byłego szefa brytyjskiego wywiadu MI6 Johna Sawersa.

Bułgarska prokuratura poinformowała na początku marca o dochodzeniu w sprawie bułgarskiego generała rezerwy, zatrudnionego w resorcie obrony, który miał współpracować z radcą ambasady Rosji w Sofii. Generał miał dostęp do tajnych informacji NATO i Unii Europejskiej, uczestniczył w misjach zagranicznych; tajne informacje miał przekazywać stronie rosyjskiej od 2016 roku.

Reklama

Krajowa Agencja Kryminalna Słowacji (NAKA) zatrzymała w połowie marca pułkownika ministerstwa obrony oraz osobę związaną z nieczynnym już dezinformacyjnym portalem internetowym, którzy za przekazywanie informacji rosyjskiemu wywiadowi mieli otrzymywać pieniądze od pracownika ambasady Rosji na Słowacji.

Pułkownik Pavel Buczka miał od 2013 r. dostarczać dane związane z obronnością Słowacji, państw NATO oraz o Ukrainie, m.in. szczegóły operacji wojskowych, ćwiczeń i obrony przeciwlotniczej. Za przekazywane na kartach pamięci dane otrzymywał od Rosjan pieniądze, łącznie dostał co najmniej 46 tys. euro. Jak zeznał Buczka, przed kilkoma miesiącami Rosjan interesowały konkretne informacje dotyczące Ukrainy.

Druga z zatrzymanych osób miała pozyskiwać informacje dotyczące słowackiego parlamentu oraz starać się pozyskiwać wpływ na środowiska polityczne.

Niemiecka prokuratura federalna postawiła na początku kwietnia zarzuty oficerowi rezerwy Bundeswehry, Ralphowi G., który oprócz spostrzeżeń na temat systemu rezerwy miał w latach 2014-2020 przekazywać Rosji informacje dotyczące obrony cywilnej czy gazociągu Nord Stream 2. W zamian otrzymywał zaproszenia na imprezy organizowane przez rosyjskie agencje rządowe.

Przed sądem w Londynie stanął w kwietniu Brytyjczyk, który pracował w ambasadzie swojego kraju w Niemczech jako ochroniarz i został oskarżony o przekazywanie informacji rosyjskim służbom między październikiem 2020 r. a sierpniem 2021 r. Według aktu oskarżenia 57-letni David Ballantyne Smith próbował korespondować listownie z attache wojskowym ambasady Rosji w Berlinie generałem Siergiejem Czuchurowem, by przekazać mu informacje na temat działalności, tożsamości, adresów i numerów telefonów różnych członków brytyjskiej służby cywilnej. Miał także zbierać informacje o układzie przestrzennym i działalności ambasady brytyjskiej w Berlinie, gromadzić informacje oznaczone klauzulą tajności dotyczące działalności rządu brytyjskiego oraz wykonywać nieautoryzowane fotokopie dokumentów, nagrań z monitoringu ambasady i przechowywać opakowania po kartach SIM, o których pozbycie się został poproszony.

Na rok więzienia w zawieszeniu i grzywnę w wysokości 500 euro został skazany w Niemczech rosyjski naukowiec Ilnur Nagajew, oskarżony o dostarczanie na zlecenie Moskwy informacji na temat europejskiego programu rakiet kosmicznych Ariane. Pracownikowi naukowemu Uniwersytetu w Augsburgu zarzucono, że w okresie od listopada 2019 r. do czerwca 2021 r. odbył 11 spotkań z pracownikiem rosyjskiego konsulatu w Monachium pracującym dla rosyjskiego wywiadu, by przekazać mu informacje dotyczące programu badawczego rakiet kosmicznych Ariane i otrzymał w zamian 2500 euro.

Na londyńskim lotnisku Gatwick w połowie czerwca zatrzymano domniemanego rosyjskiego szpiega przed tym, jak miał odlecieć z Wielkiej Brytanii. Relacjonujący zatrzymanie dziennik "The Sun" przy tej okazji przywołał opinię byłego rosyjskiego agenta, który przeszedł na stronę brytyjską, Borysa Karpiczkowa, że na terenie brytyjskiego parlamentu jest czterech uśpionych rosyjskich szpiegów.

Holenderski wywiad (AIVD) ujawnił także w czerwcu, że zapobiegł zatrudnieniu w Międzynarodowym Trybunale Karnym (MTK) w Hadze szpiega rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU, podającego się za Brazylijczyka Siergieja Czerkasowa. Mężczyzna przedstawiający się jako Viktor Muller Ferreira w kwietniu przyleciał z Sao Paulo na lotnisko w Amsterdamie i na miejscu został aresztowany przez holenderskie służby. Holenderski wywiad ocenił, że zagrożenie ze strony oficera wywiadu, który miał za zadanie znaleźć zatrudnienie jako stażysta w Wydziale Śledczym MTK, było bardzo duże, zwłaszcza że sąd ten bada obecnie sprawę zbrodni wojennych popełnionych przez rosyjskich żołnierzy na Ukrainie.

Przez kilka miesięcy w br. w niemieckim Dreźnie toczył się proces biznesmena Alexandra S. w sprawie wspomagania produkcji broni chemicznej w Rosji oraz omijania unijnych sankcji w tym zakresie. Skazany miał także dostarczać do Rosji bez zezwoleń specjalistyczny sprzęt laboratoryjny, przeznaczony do opracowywania broni masowego rażenia, działając w ramach "tajnej sieci zaopatrzenia, kontrolowanej przez tajne służby Kremla", jak określił to "Zeit Online", mimo że prokurator federalny wycofał wobec Alexandra S. zarzuty współpracy z tajnymi służbami, motywując, że "nie wpłynęłoby to znacząco na wysokość wyroku".

W Albanii w sierpniu aresztowano dwóch Rosjan i Ukraińca, którzy próbowali dostać się do zakładów wojskowych. Jeden z podejrzanych o szpiegostwo intruzów, który przedostał się na teren zakładów i próbował robić zdjęcia, podczas próby ucieczki po zatrzymaniu użył przeciwko wojskowym strażnikom sprayu z substancją o działaniu neuroparalitycznym.

Sąd Najwyższy na Węgrzech skazał pod koniec września byłego europosła prawicowej partii Jobbik Belę Kovacsa na pięć lat więzienia za szpiegostwo na rzecz Rosji. Sąd stwierdził, że mieszkający obecnie w Moskwie polityk, winny jest szpiegostwa przeciw instytucjom Unii Europejskiej, oszustw budżetowych i fałszowania dokumentów.

Norweska policja zatrzymała w październiku mężczyznę podającego się za brazylijskiego naukowca Uniwersytetu Polarnego w Tromsoe na północy kraju, podejrzewanego o bycie rosyjskim szpiegiem, którego celem było pozyskanie informacji o polityce Norwegii wobec obszaru północnego. W poprzedzających to tygodniach aresztowano w Norwegii kilku Rosjan pod zarzutem robienia zdjęć dronami oraz fotografowania obiektów chronionych.

Sąd w Sztokholmie aresztował 25 listopada 60-letniego Rosjanina pod zarzutem współpracy z rosyjskim wywiadem wojskowym GRU, która mogła trwać przez niemal 10 lat. W spektakularnej akcji służb specjalnych SAPO brały udział wojskowe śmigłowce, z których po linach zjechali policjanci do willi na przedmieściach Sztokholmu. Śledztwo w sprawie pozyskiwanie technologii dla rosyjskiego przemysłu wojskowego prowadzone jest we współpracy z amerykańskimi władzami oraz FBI. Rosjanin mieszkał wcześniej w Moskwie w tym samym domu, w którym kwaterował oficer GRU podejrzany o otrucie swojego kolegi ze służby Siergieja Skripala w Wielkiej Brytanii.

Od rozpoczętej 24 lutego przez Rosję wojny przeciw Ukrainie kilkuset rosyjskich dyplomatów, którym często zarzucano szpiegostwo, wydalono między innymi ze Słowacji, Litwy, Łotwy, Estonii, Bułgarii, Czarnogóry, Czech, Danii, Szwecji, Irlandii, Holandii, Francji, Polski, USA i ONZ. (PAP)