Do ataku, który nie wyrządził żadnych szkód, ani nie spowodował ofiar, na razie nikt się nie przyznał.
Jednak, jak relacjonuje AP, jeden z doradców prezydenta Syrii Baszara el-Asada oświadczył, że "ataki rakietowe są odpowiedzią na poczynania brutalnego wroga".
Izrael dokonuje systematycznych ataków rakietowych na cele w Syrii, zwłaszcza na skrajne ugrupowania podporządkowane Iranowi, w tym na libański Hezbollah wspierający reżim Asada.
Izraelskie lotnictwo zaatakowało cele w Syrii
Oficjalne media syryjskie informowały o eksplozjach w pobliżu stolicy kraju - Damaszku. Strona izraelska oświadczyła,że jest to odpowiedź na wystrzelenie z terytorium syryjskiego sześciu rakiet w kierunku anektowanych przez Izrael Wzgórz Golan.
Izrael potwierdził, że jego artyleria i drony atakowały wyrzutnie rakietowe a izraelskie lotnictwo atakowało obiekty armii syryjskiej, systemy radarowe i stanowiska artylerii.
Według syryjskiego ministerstwa obrony obrona powietrzna przechwyciła i zniszczyła część izraelskich pocisków. Ataki - według opublikowanego komunikatu - nie wyrządziły ofiar w ludziach a jedynie "pewne straty materialne".
Wskazuje się że ostatnie wydarzenia mogą zwiastować kolejne nasilenie wzajemnych ciosów zadawanych przez skonfliktowane strony.
W czwartek z południowego Libanu wystrzelono w kierunku Izraela ponad 30 rakiet co spowodowało izraelskie kontruderzenia na cele radykalnego islamskiego Hamasu w Libanie i Strefie Gazy.
jm/