W związku z 25. rocznicą wstąpienia Polski do NATO prezydent Andrzej Duda złożył wizytę w Stanach Zjednoczonych, gdzie wraz z premierem Donaldem Tuskiem spotkał się z prezydentem Joe Bidenem, a następnie odwiedził Brukselę, gdzie w Kwaterze Głównej Sojuszu rozmawiał ze Stoltenbergiem.

Wschodnia flanka NATO

Duda przypomniał na wspólnej konferencji prasowej drogę Polski do NATO i zwracał uwagę, że Polska jest dzisiaj ważną częścią Sojuszu Północnoatlantyckiego na wschodniej flance. "Nie tylko otrzymujemy bezpieczeństwo od naszych sojuszników, ale także niesiemy to bezpieczeństwo" - oświadczył. Prezydent wyliczał, że Polska strzeże wschodniej granicy NATO, razem z państwami bałtyckimi strzeże przesmyku suwalskiego i wspiera walczącą z rosyjską agresją Ukrainę.

Reklama

"My chcemy być odpowiedzialni za własny kraj i własne bezpieczeństwo, dlatego dzisiaj wydajemy na obronność ponad 4 proc. naszego PKB, dynamicznie modernizujemy polską armię i będziemy to czynili nadal" - zapewnił Duda.

Wydatki na obronność

Zaapelował, by wszystkie państwa członkowskie NATO podniosły poziom wydatków na obronność z 2 do 3 proc. "2 proc. było dobre w sytuacji, którą mieliśmy w 2014 r., kiedy Rosja wprawdzie rozpoczęła okupację Krymu, ale nie zaatakowała otwarcie, pełnoskalowo" - uzasadniał prezydent. Dzisiaj - dodał - kiedy Rosja toczy brutalną wojnę na Ukrainie, Sojusz potrzebuje większych zasobów militarnych i efektywniejszej polityki bezpieczeństwa, także po to, by wspierać Ukrainę.

Andrzej Duda wyraził nadzieję, że Ukraina zdoła obronić swoją suwerenność i że rosyjski imperializm zostanie zatrzymany, "by Rosja nie miała nigdy więcej zakusów odbierania innym państwom ich ziemi". Zaznaczył, że Polacy kilkukrotnie w historii byli okupowani przez Rosję, a określenie "ruski mir" budzi w Polakach trwogę.

Spotkanie w USA

Polski prezydent relacjonował też swoje spotkania w Białym Domu i amerykańskim Kongresie. Jak mówił, rozmowy zdominował temat bezpieczeństwa. Podkreślił, że wszystko to było omawiane z perspektywy toczącej się wojny na Ukrainie i "wszystkiego, co jest związane z odradzającym się rosyjskim imperializmem". "Starałem się także przekonać naszych sojuszników do tego, by zwiększyli swój zakres pomocy dla Ukrainy. Mam nadzieję, że ta pomoc od USA nadal będzie do Ukrainy kierowana" - relacjonował.

Duda wyraził zadowolenie, że szereg państw europejskich zdecydowało się na wsparcie Ukrainy w zakresie dostaw amunicji. Prezydent wyraził nadzieję na to, że dostawy te "będą pomocne w przygotowaniu obrony przed ewentualnymi, kolejnymi próbami podjęcia ofensywy przez Rosjan". "Dziękuję też za decyzje w ramach NATO o wielkiej pomocy na przestrzeni najbliższych lat - 100 mld dolarów, które w ramach tej pomocy będą kierowane. Wierzę, że dzięki temu Ukraina zdoła obronić swoją suwerenność i niepodległość" - oświadczył prezydent.

Prezydent podziękował Stoltenbergowi za ostatnie lata wspólnej pracy oraz za to, jak bardzo na przestrzeni ostatnich lat zmieniło się NATO i sytuacja Polski w tym Sojuszu. "Jesteśmy panu - jako Polacy - ogromnie wdzięczni" - zaznaczył Duda.

Pokonać Rosję

Sekretarz generalny NATO przekonywał na konferencji, że Ukraina pokazuje, iż Rosję można pokonać, ale Kijów potrzebuje pomocy. Oświadczył, że obecnie mamy przełomowy, krytyczny moment. "Rosja płaci ciężką cenę ze swoją agresję. (...) Mówimy o około 350 tysiącach ofiar wojskowych" - zaznaczył szef NATO. Podkreślił jednak, że mimo ciężkich strat Putin nie wycofuje się z dążenia do swoich celów wojennych.

"Sytuacja jest trudna. Ukraina jest w potrzebie, potrzebuje więcej amunicji" - powiedział szef NATO. Przypomniał, że każdy dzień opóźnienia w Kongresie USA w tej sprawie przekłada się na dalsze straty na polu walki. "To przełomowy krytyczny moment" - ocenił Stoltenberg.

Podziękował też Polsce za wspieranie Ukrainy w wojnie z Rosją i przez pomoc uchodźcom. "Od przystąpienia do Sojuszu Polska stała się kluczowym sojusznikiem" - powiedział Stoltenberg. Zwrócił uwagę, że Polska umacnia Sojusz m.in. poprzez wojska powietrzne i lądowe.

Utrzymać zdolności bojowe

Obecnie państwa członkowskie NATO na mocy Traktatu Północnoatlantyckiego zobowiązane są do ciągłego utrzymywania i rozwoju własnych zdolności obronnych; NATO uznaje, że do spełnienia tego wymogu każde państwo powinno wydawać co najmniej 2 proc. PKB, ale część państw tego wymogu nie spełnia.

Największy odsetek PKB na obronność przeznacza Polska - 4,23 proc. PKB, na drugim miejscu są USA z ok. 3,5 proc. PKB. Powyżej progu 2 proc. PKB plasują się jeszcze m.in. państwa bałtyckie i Wielka Brytania, nie spełniają go natomiast państwa takie jak: Francja, Holandia, Czechy, Włochy i Kanada. W tym roku próg 2 proc. PKB, wedle deklaracji kanclerza Olafa Scholza, osiągnęły Niemcy.

Spotkanie z Jensem Stoltenbergiem to także element przygotowań do lipcowego jubileuszowego szczytu NATO w Waszyngtonie.

Z Brukseli Aleksandra Rebelińska i Łukasz Osiński