Gdy wybuchła wojna na Ukrainie, nie trzeba było długo czekać, aby broniący się przed rosyjską inwazją Ukraińcy dostali w swe ręce nowoczesny system łączności rodem ze stajni Elona Muska. Starlink szybko spowodował, że Ukraina mogła zyskać pewną przewagę, ale teraz nagle coś przestało działać.

Rosjanie walczą amerykańską bronią

System łączności satelitarnej Starlink formalnie nie jest w stanie działać na terenie Rosji, a o to, aby nie obejmował swym zasięgiem tego kraju zadbała firma Elona Muska oraz finansujący używanie tej sieci na Ukrainie Departament Obrony USA. Od początku walk Ukraińcy szczycili się, że dzięki niemu zyskali nad Rosją przewagę informacyjną, dane mogli przekazywać szybciej i w sposób o wiele bardziej dokładny, a o tym, jak Starlink im pomagał, chwalili się w rozmowie z dziennikarzami „Washington Post”. Teraz ci sami wojskowi narzekają, że utracili tę przewagę, gdyż Rosja na linii frontu masowo zaczęła korzystać z tej samej nowoczesnej technologii.

Dostęp Rosji do Starlinku był kluczowym czynnikiem w utracie Wuhłedaru, obok niedoborów broni i personelu” – powiedział dziennikarzom oficer z 72. Brygady Zmechanizowanej, do ostatnich dni broniącej Wuhłedaru.

Podobne sygnały docierają również z okolic Pokrowska, obwodu charkowskiego i kurskiego. Wszędzie tam zauważono, że Rosjanie masowo korzystają z dzieła Elona Muska, co zniwelowało ukraińskie przewagi. Dziennikarze postanowili sprawdzić, jak to w ogóle jest możliwe.

System działa po obu stronach frontu

Jak udało im się ustalić, samo nabycie zestawu Starlink nie stanowi dla Rosjan większego problemu i to pomimo zakazu handlu tego typu sprzętem z Rosją. Ten Moskwa nabywa w dużych ilościach przez nielegalnych pośredników, a kupowany ma być głównie w Europie i dostarczany do Rosji za pośrednictwem Zjednoczonych Emiratów Arabskich.

Większych problemów nie stanowi też aktywacja, do której potrzebny jest zachodni numer telefonu komórkowego, adres mailowy i numer konta bankowego. O wiele bardziej zastanawia, w jaki sposób sygnał w ogóle dociera do rosyjskich żołnierzy, skoro jeszcze wiosną tego roku zarówno ludzie Elona Muska, jak i amerykańska administracja zapewniały, że nie będzie to możliwe.

I wygląda na to, że również ten sekret udało się rozwikłać, a w rozmowie z dziennikarzami „WP” Stacie Pettyjohn, dyrektor programów obronnych w Centrum Nowego Bezpieczeństwa Amerykańskiego przyznała, że wyłączenie wszystkich terminali jest bardzo kłopotliwe. Największym problemem jest bowiem namierzenie, który z nich znajduje się po której stronie frontu, gdy walki toczą się na bardzo bliskich odległościach.

- Ukraińskie siły są teraz w Rosji. Gdzie dokładnie są linie frontu? – pyta ekspertka.