Niemiecka fregata Baden-Württemberg wraca z międzynarodowych ćwiczeń

W poniedziałek, 28 października 2024 roku, minister obrony Niemiec Boris Pistorius podjął decyzję, aby niemiecka fregata Baden-Württemberg (F222) typu F125 wraz z zaopatrzeniowcem Frankfurt am Main (A1412) typu Berlin, udadzą się do swojej ojczyzny dłuższą drogą. Okręty, zamiast przepłynąć Morzem Czerwonym i Śródziemnym, wybiorą drogę wokół Afryki — poinformował niemiecki dziennik Der Spiegel.

Niemiecka fregata i zaopatrzeniowiec w momencie podjęcia decyzji przebywały w porcie Goa w Indiach. Tam z załogami oby okrętów spotkał się kanclerz Niemiec, Olaf Scholz. Polityk przebywał w tym kraju w związku z oficjalną wizytą, w trakcie której dyskutowane były tematy związane ze współpracą gospodarczą oraz militarną obu państw. Jednym z przytaczanych powodów rozmów może być próba sprzedania przez Niemcy okrętów podwodnych dla Indyjskiej Marynarki Wojennej.

ikona lupy />
Fregata Baden-Württemberg (F222) typu F125 wraz z zaopatrzeniowcem Frankfurt am Main (A1412) typu Berlin w trakcie ćwiczeń RIMPAC 2024. To największe morskie ćwiczenia świata. / Deutsche Marine

Zdaniem niemieckich dziennikarzy, początkowo resort obrony planował wysłanie swoich okrętów przez Zatokę Adeńską i Morze Czerwone. Ostatecznie jednak wygrał „sceptycyzm”. Niemcy obawiają się, że ich fregata nie będzie zdolna obronić ani zaopatrzeniowca, ani samej siebie. Potencjalne trafienie przez Huti w tak nowoczesny okręt, byłoby wielką kompromitacją niemieckiej floty. To właśnie dlatego postanowiono wybrać ostrożniejszą opcję.

ikona lupy />
Niemiecka fregata Baden-Württemberg (F222) obserwowana a pokładu holenderskiego okrętu HNLMS Tromp (F803). / Deutsche Marine

Sam okręt wraca z podróży dookoła świata. Niemieccy marynarze brali udział w międzynarodowych manewrach morskich na Pacyfiku, gdzie sojusznicy USA wraz z siłami wysłanymi przez Waszyngton demonstrowali przed Chinami swoje możliwości. Berlin wysłał swoje okręty na Pacyfik po raz pierwszy od ponad dwóch dekad.

Niemieckie fregaty typu F125 to niewypał?

Choć dla wielu czytelników sytuacja może wydać się dosyć dziwna (wszak fregaty do najmniejszych okrętów nie należą, a np. polskie Mieczniki będą miały za zadanie chronić nasz kraj przed atakami rakietowymi), to dla ekspertów nie jest to zaskoczenie. Od wielu lat mówi się o tym, że fregaty typu F125 zostały źle zaprojektowane Mowa o czeterech nowych okrętach - Baden-Württemberg (F222), Nordrhein-Westfalen (F223), Sachsen-Anhalt (F224) oraz Rheinland-Pfalz (F225).

ikona lupy />
Niemiecka fregata Baden-Württemberg (F222). Okręt często krytykowany jest za bardzo skromne (jak na tak wyporność przekraczającą 7200 ton) uzbrojenie. / Deutsche Marine

Są to bardzo nowoczesne okręty, ponieważ najstarszy tego typu (omawiany Baden-Württemberg) jest w służbie od zaledwie nieco ponad 5 lat. Z kolei najmłodszy służy od ponad 2 lat. Okręty powinny więc być niezwykle nowoczesne oraz zdolne do zwalczania takich zagrożeń. Problem jest jednak taki, że nie są. Fregaty Typu F125 zaprojektowano jako okręty ekspedycyjne. Musiały być zatem zdolne do długich rejsów. Istotna była zatem ich autonomiczność czy komfort załogi.

Fregata Baden-Württemberg weszła do służby w 2019 roku, choć początkowo planowano, aby stało się to już w 2015 roku. Fregaty tego typu są całkiem spore. Liczą 149,5 m długości oraz mają wyporność na poziomie 7200 ton. Dla porównania polski Miecznik bazuje na projekcie fregaty rakietowej typu 31, która wypierać ma 5700 ton (w przypadku polskich okrętów ma to być do 7000 ton). Mieczniki zastąpią stare fregaty typu Oliver Hazard Perry, które wypierają mniej niż 4000 ton.

ikona lupy />
Polskie fregaty ORP Gen. K. Pułaski (272) i ORP Gen. T. Kościuszko (273) oraz zbiornikowiec ORP Bałtyk (Z-1). / Marynarka Wojenna RP

Niemiecka fregata osiąga prędkość do 26 węzłów, a jej zasięg szacowany jest na 4000 mil morskich. Załoga liczy 110 osób, choć fregata ma możliwość zabrania nawet 190. Napęd stanowi CODLAG (Combined Diesel-Electric and Gas Turbine), czyli to hybrydowy system napędowy stosowany na okrętach, który łączy silniki wysokoprężne (diesel) do napędu generatorów elektrycznych i turbiny gazowe. Turbina gazowa ma moc 20 MW, dwa silniki elektryczne 4,7 MW, a cztery generatory diesla 2,9 MW.

ikona lupy />
Dwie fregaty w trakcie międzynarodowych ćwiczeń morskich - holenderska HNLMS Van Amstel (F831) i polska ORP Gen. K. Pułaski (272) / Marynarka Wojenna RP

Na wyposażeniu okręty znajduje się szereg zaawansowanych rozwiązań. To m.in. radar Cassidian TRS-3D AESA, dwa radary nawigacyjne, systemy komunikacyjne Link 11, Link 16 i Link 22 czy system walki elektronicznej TKWA/MASS. Opis ten nie wzbudza podejrzeń. Co więc z tymi okrętami jest nie tak? Problem dotyczy kiepskiej obrony przeciwlotniczej niemieckich fregat.

Niemieckie fregaty są bezbronne przed atakami z powietrza?

Koszt budowy okrętów wyniósł 3,1 mld euro. Mimo tej niemałej ceny, okręty do uzbrojonych po zęby nie należą. Okręt wyposażony jest w 7 karabinów kal. 12,7 mmm dwa kal. 27 mm oraz jedną armatę Otobreda kal. 127 mm. Oprócz tego na fregacie znajdziemy 8 wyrzutni przeciwokrętowych pocisków RGM-84 Harpoon lub RBS 15 MK4 (docelowo Naval Strike Missile). Do samoobrony służą także dwie wyposażone w 21 pocisków wyrzutnie RAM Block II (RIM-116 Rolling Airframe Missile). To niewielkie pociski o małym zasięgu zaledwie 15 km.

Dla kontrastu warto podać planowane wyposażenie polskich okrętów Miecznik. Są to co prawda okręty nowsze i zbudowane z myślą o obronie przeciwlotniczej, ale różnica jest w tym przypadku przygniatająca. Polskie okręty mają posiadać dwie nowoczesne (i stosowane już na naszych niszczycielach min) armaty OSU 35-Tryton kal. 35 mm oraz armatę kal. 76 mm Oto Melara. Różnica pojawia się w przypadku uzbrojenia w pociski rakietowe.

ikona lupy />
ORP Albatros oraz ORP Mewa, czyli najnowsze polskie niszczyciele min oddane do służby w latach 2022-2023. Na obu okrętach zamontowane zostały armaty OSU-35K Tryton. / Marynarka Wojenna RP

Mówimy m.in. o 16 przeciwokrętowych pociskach NSM, torpedach MU-90. Przede wszystkim chodzi jednak o 32-komorową wyrzutnię Mk. 41 VLS. Pozwoli to na wyposażenie okrętu w np. 128 pocisków CAMM/CAMM-ER lub 64 pociski CAMM-MR (planowany). W praktyce będzie to zapewne zestaw składający się z kilku różnych typów pocisków. Pociski CAMM mają zasięg ok. 25 km. W przypadku CAMM-ER mówimy już o nawet 45 km, a planowany CAMM-MR ma dosięgać celów nawet na dystansie 100 km. Oczywiście wartości te należy traktować z dużą dozą ostrożności (zasięg zależy od tego, jak trudny do trafienia jest dany cel), ale pokazuje to, jak duża jest różnica pomiędzy polskim Miecznikiem oraz niemiecką fregatą typu F125.

Niemcy wyciągają wnioski? Deutsche Marine dostanie większe okręty

Zresztą zauważyli to także Niemcy. Planowany fregaty typu F126 oraz F127 mają być jeszcze większe i lepiej uzbrojone. Wyporność na poziomie 10000 ton uczyni je naprawdę wielkimi fregatami (pod względem wyporności będą porównywalne do amerykańskich niszczycieli typu Arleigh Burke). Obecnie trwa budowa pierwszej fregaty typu F126 (Niedersachsen o numerze burtowym F227). Okręt ma posiadać 16 komór Mk 41 VLS, dwie wyrzutnie pocisków RIM-116 (po 21 w każdej) czy dwie wyrzutnie po 8 pocisków NSM.

ikona lupy />
Amerykański niszczyciel rakietowy USS Frank E. Petersen Jr. (DDG-121) typu Arleigh Burke. / US Navy

Dodatkowo w 2024 roku pojawiła się więc koncepcja dozbrojenia okrętów F125. Kontradmirał Christoph Müller-Meinhard zaproponować miał uzbrojenie ich w morską wersję niemieckiego systemu obrony przeciwlotniczej Iris-T SLM. Tak wyposażony okręt mógłby już zaryzykować podróż przez Morze Czerwone.

Co ciekawe, afera związana z niemiecką fregatą, to nie jedyna, która uderzyła w ostatnim czasie w wizerunek Deutsche Marine. W lutym 2024 roku amerykański bezzałogowiec MQ-9A ER Block 5 prowadził loty nad Morzem Czerwonym. W obszarze tym operowała niemiecka fregata Hessen (F221) typu F124. Okręt próbował zestrzelić amerykańskiego bezzałogowca. Sam fakt ataku amerykańskiego statku nie jest jednak tak zaskakujący, wynikał bowiem prawdopodobnie z wyłączonego transpondera identyfikacji swój-obcy. Tym, co może niepokoić niemieckich marynarzy, jest fakt, że żaden z dwóch wystrzelonych przez fregatę pocisków, nie trafił w cel.