ORP Czajka, czyli szósty niszczyciel min
We wtorek, 15 października 2024 roku miało miejsce pierwsze palenie blach pod nowy okręt dla polskich marynarzy. Tym samym rozpoczęła się historia kolejnego już niszczyciela min projektu 258. Okręt otrzyma w przyszłości numer burtowy 606. Program budowy tych jednostek jest jednym z niewielu sukcesów polskiego przemysłu stoczniowego w ostatnich dekadach.
Wróćmy jednak do początków, czyli 23 września 2013 roku. Właśnie wtedy za kwotę 695,5 mln zł brutto zamówiony został w Remontowa Shipbuilding S.A. pierwszy polski niszczyciel min projektu 258. Budowa przebiegła sprawnie i już 28 listopada 2017 roku na okręcie została podniesiona bandera. Choć budowa pojedynczego okrętu nie wydaje się aż tak trudnym zadaniem, to należy pamiętać, że w tamtym czasie Marynarka Wojenna nadal oczekiwała korwety patrolowej Ślązak, którą zamówiono 27 stycznia... 2001 roku.
ORP Kormoran (601) był pierwszym nowym okrętem dla Marynarki Wojennej, który zbudowano w XXI wieku. Sukces pierwszej umowy doprowadził do podpisania kolejnej. 27 grudnia 2017 roku (a więc zaledwie miesiąc po podniesieniu bandery na ORP Kormoran) podpisano umowę na kolejne dwa okręty. Niszczyciele min kosztowały 1,4 mld zł brutto. Budowa ORP Albatros (602) rozpoczęła się 18 września 2018 roku, a w prace nad ORP Mewa (603) ruszyły 19 czerwca 2019 roku.
Banderę na ORP Albatros podniesiono 28 listopada 2022 roku (czyli równe 5 lat po podniesieniu bandery na ORP Kormoran). Już kilka miesięcy później, bo 14 lutego 2023 roku, bandera zaczęła powiewać na także na Mewie.
Program budowy polskich niszczycieli min
26 czerwca 2022 roku Ministerstwo Obrony Narodowej podpisało kolejną, trzecią już umowę na budowę niszczycieli min dla Marynarki Wojennej RP. Kwota zamówienia wyniosła 2,5 mld zł brutto. Tym razem zakontraktowano nie jeden, nie dwa, a trzy nowe jednostki. Zgodnie z tradycją nazywania nowych niszczycieli min od nazw ptaków, okręty mają w przyszłości nazywać się: Jaskółka (604), Rybitwa (605) oraz Czajka (606).
Niecały rok później, 28 marca 2023 roku rozpoczęło się cięcie blach pod przyszły ORP Jaskółka. W tym roku rozpoczęły się dwie kolejne budowy. 19 stycznia miało miejsce cięcie blach pod Rybitwę, a 15 października pod Czajkę. Tymczasem 26 czerwca (czyli równo 2 lata po podpisaniu umowy wykonawczej) nastąpiło wodowanie Jaskółki. Nie oznacza to jeszcze końca budowy, ale to bardzo istotny kamień milowy w produkcji okrętu.
Rybitwa ma zostać zwodowana w marcu 2025 roku, a Czajka w grudniu 2025 roku. We wrześniu 2026 roku Marynarce Wojennej powinna zostać przekazana Jaskółka. W marcu 2027 roku w ręce marynarzy zostanie przekazana Rybitwa, a w październiku 2027 roku Marynarka Wojenna odbierze Czajkę. Tym samym w 2027 roku Polska posiadać będzie już sześć nowoczesnych niszczycieli min.
Miny morskie to polska specjalność
Wszystkie okręty trafią do 8 Flotylli Ochrony Wybrzeża. Pierwsze trzy już służą w 13. Dywizjonie Trałowców w Gdyni. Kolejne trzy trafić mają do 12. Dywizjonu Trałowców w Świnoujściu. Co warte zaznaczenia, nie są to jedyne okręty zdolne do niszczenia min. Polska w latach 1979-1994 zbudowała aż 17 trałowców. Dlaczego posiadamy aż tak wiele okrętów niszczących miny?
Niewiele osób zdaje sobie, że Bałtyk należy do najbardziej zaminowanych mórz świata. Do dziś polskie okręty muszą systematycznie usuwać kolejne wypływające miny z czasów II Wojny Światowej. Zapewnienie bezpieczeństwa żeglugi jest jednym z podstawowych obowiązków naszej Marynarki Wojennej. Potrzeba posiadania tego typu okrętów stała się szczególnie wyraźna wraz ze wstąpieniem Polski do NATO.
Sojusz to nie tylko gwarancje, ale również obowiązki. Nasi marynarze oraz okręty Marynarki Wojennej RP stale zaangażowane są w międzynarodowe ćwiczenia morskie. W związku z tym Polska zobligowana jest to wystawiania okrętów, które wspierałyby działania sojuszniczych jednostek. Nasze niszczyciele min działają więc nie tylko na rzecz samej Polski, ale stanowią również wkład w potencjał całego NATO.
Co potrafią okręty takie jak ORP Mewa?
ORP Mewa jest dziś najnowszym polskim okrętem tej klasy. Niszczyciele min to jednostki, które mają za zadanie wykrywać, identyfikować oraz neutralizować zagrożenia, które mogą czyhać na okręty Marynarki Wojennej, a także cywilne statki na polskich wodach.
Do realizacji tego typu zadań służy szereg sensorów i efektorów, w które wyposażony jest nowy okręt. Aby minę zneutralizować, najpierw trzeba ją wykryć i zlokalizować. Do tego zdania służy szereg zainstalowanych na okręcie urządzeń. Mewa posiada m.in. sonar podkilowy SHL-101/TM i sonar holowany Kraken KATFISH 180. Okręt dostając obszar do przeszukania, może skorzystać także z autonomicznych systemów.
Do niszczenia min posłużyć może m.in. polski Samobieżny Ładunek Niszczący Głuptak. Jest to dron morski, którego zadaniem jest podpłynięcie do miny, a następnie wysadzenie jej przy pomocy zdetonowanego materiału wybuchowego (DPX-4) o masie 1,2 kg. Bezzałogowiec może niszczyć miny oddalone o ponad 3 km i na głębokość od 5 do 200 metrów. Na wyposażeniu okrętu znajdziemy także polskie przeciwlotnicze pociski rakietowe PPZR Piorun, czy dookrętowy system artyleryjski OSU-35K kalibru 35 mm.