Największym zagrożeniem dla załogi na pokładzie okrętu podwodnego wcale nie jest nuda. Także na tym, który nie ma napędu atomowego i może pozostawać w pełnym zanurzeniu przez „ledwie” 20 dni. W wolnym czasie marynarze mogą np. poćwiczyć na stacjonarnym rowerku czy na wioślarzu. Największym zagrożeniem nie jest także brak wody. Bo tę do picia i mycia pozyskuje się za pomocą odsalarek (na okrętach starszych typów do mycia używano słonej, co często powodowało okrutne swędzenie).

CAŁY TEKST W PAPIEROWYM WYDANIU DGP ORAZ W RAMACH SUBSKRYPCJI CYFROWEJ