Z ust zachodnich polityków padło w ostatnich tygodniach wiele podniosłych słów, jak to Europa zacznie się zbroić, a wraz z chęcią niesienia pokoju na Ukrainie, pojawiły się także deklaracje wysłania własnych wojsk z misją pokojową. Prym w tej misji wieść mają Brytyjczycy i Francuzi.

Groźna dywizja straciła większość zębów

I gdy Francja w ostatnim czasie pokazuje dość bojowe oblicze, wysyłając chociażby swe samoloty na Ukrainę, czy biorąc udział w misjach zwiadowczych nad Morzem Czarnym, to Brytyjczycy najwyraźniej zdali sobie sprawę, że z pomysłem wysyłania wojsk gdzieś poza granice kraju na razie lepiej nie szaleć. A dowody na to, w jak naprawdę złym stanie są dziś brytyjskie siły lądowe przedstawił dopiero The Telegraph. W obszernej publikacji skupiono się na wizytówce tamtejszej armii, jaką stanowi 3. Dywizja Pancerna.

„Wyniki nie są imponujące. 3. Dywizja ma trzy brygady, ale jedna z nich - 1 Deep Reconnaissance Strike Brigade Combat Team - nie ma żadnych głównych czołgów bojowych ani piechoty, zauważa Jack Watling, analityk brytyjskiego think tanku Royal United Services Institute. W rzeczywistości główna brytyjska dywizja bojowa ma mniej czołgów niż ukraińska armia, która została wysłana podczas nieudanej ofensywy pancernej w 2023 roku” – piszą Brytyjczycy.

Chodzi o nieudaną ofensywę z czerwca 2023 roku, kiedy na południowym odcinku frontu Ukraina starała się wedrzeć w rosyjskie pozycje obronne. Atak zakończył się masakrą i utratą dużej ilości sprzętu, którego większość stanowiły maszyny dostarczone przez kraje zachodnie. W publikacji podkreślają, że w 2023, tylko w czasie tej jednej ofensywy, Ukraińcy mieli do dyspozycji 57 czołgów Leopard 2, 14 Challenger 2, wiele zmodernizowanych T-72, a także wozy bojowe Bradley i Marder. I okazuje się, że o takiej ilości sprzętu brytyjska dywizja dziś może tylko pomarzyć.

„3 (brytyjska) dywizja, przeciwnie, nie będzie miała bojowego wozu piechoty, obecnie wystawia 14 dział artyleryjskich i brakuje jej części zamiennych do wsparcia floty czołgów. Teoretycznie dywizja ostatecznie wystawi dwa pułki czołgów podstawowych Challenger, ale nie ma logistyki ani sprzętu inżynieryjnego, aby je wesprzeć” – wylicza Jack Watling.

Brytyjczycy biją na alarm. Ich armia wygląda słabo

Gdy spojrzy się na liczby, jakie przytacza The Military Balance 2024, to na początku ubiegłego roku Wielka Brytania dysponowała nadal 213 czołgami Challenger 2 i 409 gąsiennicowymi transporterami FV430 Bulldog, ale okazuje się, że liczby te ładnie wyglądają jedynie na papierze. Jakby jeszcze tego było mało, to jak zaznacza The Telegraph, 3. Dywizja Pancerna nie ma dronów, broni przeciwlotniczej, ani systemów walki elektronicznej. A jak pokazuje ukraińskie pole walki, bez tego obecnie czołgi stają się łatwymi celami dla dronów przeciwnika.

Skąd zatem tak tragiczny obraz najlepszej brytyjskiej dywizji? Jak podkreślają autorzy publikacji, cięcie wydatków na wojsko to tylko jedna strona medalu. Kłopoty sprzętowe powstały wtedy, gdy Wielka Brytania, nie czekając przesadnie długo, zaczęła wysyłać swe uzbrojenie na Ukrainę. Media nawołują rząd do drastycznego zwiększenia wydatków, bowiem na tle tego, czym dysponuje obecnie chociażby Rosja, brytyjskie zdolności bojowe wyglądają co najmniej zabawnie.

„Jeśli armia brytyjska nie jest w stanie wystawić nawet pełnej dywizji – a Rosja jest w stanie wysłać na Ukrainę 600 000 żołnierzy – jest to niepokojący znak” - kwituje brytyjski magazyn obronny „19fortyfive.com”.