Aż 15 umów podpisał w trakcie ostatniej wizyty w Chinach prezydent Brazylii Luiz Inácio Lula da Silva. Na papierze zakres jest imponujący – chodzi m.in. o rozwój technologii telekomunikacyjnej 5G, współpracę przy konstrukcji satelity do monitorowania Amazonii oraz budowę w kraju kawy fabryki chińskich półprzewodników. Prócz tego strony już w marcu ujawniły porozumienie dotyczące rozliczeń w swoich walutach.
Dywersyfikacja polityki
Brazylia i Chiny wyznaczyły dwa banki – po jednym z każdego kraju – do przeprowadzania transakcji handlowych i finansowych przez bezpośrednią wymianę juana na reale i odwrotnie, porzucając amerykańskiego dolara jako walutę rozliczeniową. Podobne umowy walutowo-rozliczeniowe obowiązują Pekin w relacjach z Rosją oraz Pakistanem.
„Każdej nocy zadaję sobie pytanie, dlaczego wszystkie kraje muszą opierać swój handel na dolarze” – mówił Lula w przemówieniu w New Development Bank w Szanghaju, nazywanym „bankiem grupy BRICS”. W trakcie wizyty w Chinach, gdzie towarzyszyło mu kilkudziesięciu brazylijskich urzędników, oskarżał Waszyngton o podsycanie wojny w Ukrainie oraz krytykował Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Choć do pozbawienia amerykańskiego dolara pozycji lidera droga jest długa, to komentarze nestora brazylijskiej lewicy z pewnością spodobały się w Pekinie.
CAŁY TEKST WE WTORKOWYM WYDANIU DGP I NA E-DGP