Dziennikarka "Tygodnika Powszechnego" zwróciła uwagę na to, że pierwsza oficjalna reakcja Kremla na wydarzenia na Bliskim Wschodzie była wyważona. "Putin potępił atak Izraela na Iran, a potem, w rozmowie z prezydentem USA Donaldem Trumpem, zgłosił swój akces jako mediator w rozmowach obu stron konfliktu. Taka deklaracja nic go nie kosztowała. To była pierwsza, dyżurna reakcja" - zauważyła Łabuszewska.

Putin traci wpływy na Bliskim Wschodzie? Konflikt Iran-Izrael i upadek Asada źródłem rosyjskich obaw

Jej zdaniem konflikt Iran-Izrael może budzić w Putinie obawy o utratę kolejnych wpływów na Bliskim Wschodzie. Przypomniała, że Rosja została wyparta z Syrii i nie wspierała aktywnie jej dyktatora Baszara al-Asada, który w grudniu 2024 r. został obalony w wyniku przewrotu.

"Rosja nie udzieliła mu pomocy militarnej, mimo że miała w Syrii bazę wojskową. Jedyne, co zrobiła, to zapewniła Asadowi i jego rodzinie azyl polityczny. W ten sposób Syria wypadła z kręgu bliskich współpracowników reżimu Putina, co pozwala na rozgrywanie pewnych gier w tym regionie bez udziału rosyjskiego przywódcy" - wyjaśniła ekspertka. Jak zaznaczyła, gdyby Moskwa miała w dalszym ciągu wpływy w Damaszku, to jest możliwe, że izraelskie pociski, skierowane na Iran, napotkałyby barierę nad terytorium Syrii.

USA na rozdrożu? Interwencja w konflikcie Iran-Izrael może zmienić globalną rozgrywkę

Łabuszewska podkreśliła, że wciąż nie jest wiadome, czy, a jeśli tak, to w jaki sposób włączą się w ten konflikt Stany Zjednoczone. "Na razie słyszymy zaklęcia o konieczności pokojowego uregulowania sytuacji, wygłaszane przez prezydenta Trumpa. Słyszymy też doniesienia o przerzucaniu sił armii amerykańskiej w postaci tankowców i lotniskowca Nimitz z Morza Południowochińskiego w pobliże Zatoki Perskiej. Jeśli USA włączą się militarnie, oznaczać to będzie nową rozgrywkę, także dla Rosji. Znów zbieramy karty ze stołu, tasujemy i rozdajemy. Prognozowanie, co nastąpi dalej, jest zatem bardzo trudne" - przyznała analityczka.

"Rosja wystroiła się w szaty gołąbka pokoju, deklarując rolę pośrednika pomiędzy Iranem a Izraelem. Jednocześnie w ostatnich dniach Rosja dokonuje wzmożonych ataków na Ukrainę, w tym na Kijów, demonstrując, że jej celem są nie tylko obiekty wojskowe, ale też cywilne. Śmierć (ukraińskich) cywilów jest jednym z celów Rosji, co w żaden sposób nie łączy się z deklaracją dążenia do pokoju, w tym pokoju na Bliskim Wschodzie" - powiedziała rozmówczyni PAP.

Konflikt na Bliskim Wschodzie a Ukraina: Ekspert o możliwych korzyściach Putina

Zapytana o to, czy konflikt na Bliskim Wschodzie to zła wiadomość dla Ukrainy, Łabuszewska odpowiedziała, że może się tak stać, "jeśli Putin, świadcząc usługi pośrednika w rozmowach między Iranem i Izraelem, będzie chciał ugrać coś dla siebie, np. otrzymać wolną rękę w atakowaniu Ukrainy".

Ekspertka przewiduje, że - mimo podpisania porozumienia o partnerstwie strategicznym między Rosją a Iranem w styczniu tego roku - Moskwa raczej nie udzieli pomocy wojskowej Teheranowi, gdyż w umowie nie ma punktu o zobowiązaniach dotyczących pomocy militarnej.

Rosja dystansuje się od Iranu? Kreml szuka wsparcia militarnego w Korei Północnej

"Iran bardzo pomógł Rosji na początku wojny w Ukrainie, dostarczając jej drony Shahed, ale z czasem strona rosyjska sama zaczęła produkować taką broń. Teraz Iran mógłby oczekiwać pomocy ze strony Rosji, ale ta nie kwapi się do tego. We wspomnianym porozumieniu nie ma słowa o sojuszu wojskowym" - zaznaczyła Łabuszewska. Zwróciła też uwagę, że już druga w czerwcu wizyta Siergieja Szojgu, sekretarza Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej, w Korei Północnej, wskazuje na to, że właśnie stamtąd Rosja oczekuje wsparcia militarnego w wojnie w Ukrainie.

Marta Zabłocka (PAP)