Robert Habeck, jeden z liderów Zielonych, który o mały włos nie został kandydatem na kanclerza, odwiedził w ubiegłym tygodniu Ukrainę i stwierdził, że Niemcy powinny dostarczać do Kijowa broń defensywną. Ten komentarz odbił się za Odrą szerokim echem i został skrytykowany przez polityków z różnych partii. – Takie wypowiedzi są kontrproduktywne i niebezpieczne – mówił w rozmowie z tygodnikiem „Der Spiegel” szef frakcji parlamentarnej socjaldemokratów Rolf Mützenich. Negatywnie odnieśli się do wypowiedzi również politycy z postkomunistycznej Die Linke. O ile jednak są to partie tradycyjnie „rozumiejące Rosję”, to głosy krytyczne podniosły się także wśród Zielonych, którzy mają pacyfistyczne korzenie i wciąż sprzeciwiają się np. składowaniu amerykańskiej broni atomowej w Niemczech.
- CAŁY TEKST W PONIEDZIAŁKOWYM WYDANIU DGP I NA E-DGP