Z oblężonego Mariupola ludzie mogą się wydostać się tylko samochodem lub piechotą, ponieważ nie udało się przeprowadzić ewakuacji autobusami - powiedziała we wtorek w telewizji publicznej wicepremier Ukrainy Iryna Wereszczuk.

Autokary, które zorganizowano, by ewakuować ludność cywilną z Mariupola, nie mogą dotrzeć w pobliże miasta, ludzie muszą więc przedostać się do nich, co oznacza, że "blisko 80 km muszą albo przejść, albo znaleźć sposób, by dojechać tam prywatnym samochodem" - wyjaśniła Wereszczuk.

Reklama

Wicepremier zapowiadała wcześniej, że na wtorek planowano wywiezienie mieszkańców miasta przez korytarze humanitarne, ale transport ponownie nie dodarł do Mariupola.

Wereszczuk wielokrotnie informowała już, że mimo ustaleń i obietnic wojska rosyjskie nie pozwalają nikomu na wjazd do Mariupola.

W mieście pozostało około 120 tys. mieszkańców, którzy od ponad 30 dni nie mają ogrzewania, wody ani żywności.

Leżący nad Morzem Azowskim Mariupol, który od początku inwazji jest pod ciężkim ostrzałem, został zamieniony w ruinę. W mieście wciąż trwają walki