W ubiegłym tygodniu wizytował pan jeden z największych w Polsce punktów recepcyjnych dla uchodźców z Ukrainy. Jakie są pana wrażenia?
Po pierwsze to emocjonalne doświadczenie. Trudno nie zadać sobie pytania, dlaczego tych ludzi spotkał tak straszny los. Drugie wrażenie dotyczyło sprawnej organizacji. Byłem pod wrażeniem, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że każdego dnia przybywają tysiące uchodźców.
Europa przeżywa największy kryzys uchodźczy od II wojny światowej. Polska udzieliła schronienia większości Ukraińców, którzy uciekli przed wojną, a teraz rząd oczekuje wsparcia finansowego ze strony innych państw członkowskich. Niedawno Komisja ogłosiła 3,4 mld euro na pomoc dla krajów jak Polska, Węgry, Rumunia i Słowacja. Jak zostaną rozdzielone te pieniądze?
Ta kwota, o której pan wspomniał, to efekt zwiększenia zaliczek (chodzi o zaliczki z instrumentu REACT-EU, uruchomionego na odbudowę po pandemii; państwa członkowskie mogły pobierać zaliczki na poczet swoich wydatków w wysokości 11 proc. całej puli - na 2022 r. wynosi ona ok. 9,5 mld euro - red). Szczególnie dla tych państw członkowskich, w których liczba uchodźców przekracza 1 proc. ich populacji - a więc także dla Polski. Pieniądze mogą być wykorzystane na różnoraką pomoc dla uchodźców. Zamiast 11 proc. kraje z tzw. pierwszej linii pomocy Ukrainie będą mogły dostać zaliczkę w wysokości 45 proc. Te pieniądze będą mogły wydać na projekty bezpośrednio - nie jest to więc klasyczny zwrot funduszy, jak to zwykle robimy.
Reklama
O podziale tych dodatkowych 3,4 mld euro zaliczek jeszcze nie zdecydowano, ale Polska z pewnością otrzyma ich istotną część. Ale w programach unijnych są jeszcze inne elementy, z których nie korzystaliśmy. Sugerujemy państwom członkowskim, w tym Polsce, aby to, co pozostało z różnych programów, wykorzystać na wsparcie uchodźców. Warto wspomnieć, że zaproponowaliśmy również 100-proc. finansowanie tego rodzaju projektów. W tej chwili działamy w sytuacji awaryjnej, dlatego mówimy: „weźcie dostępne pieniądze, wykorzystajcie je tak, jak potrzebujecie, a my jesteśmy elastyczni”. Później będziemy musieli przedyskutować dalsze opcje, jeśli kryzys będzie trwał.
Ile pieniędzy z tych 3,4 mld euro otrzyma Polska?
Według propozycji Komisji Europejskiej Polska dostanie 559 mln euro. Jeśli jeszcze spojrzymy na środki pozostające w programach unijnych, które wasz kraj może wykorzystać na zarządzanie problemem uchodźców, to widzimy potencjał na kilkaset milionów euro. To pieniądze, które już należą do Polski i które wasz kraj mógłby zdecydować się wykorzystać na wsparcie uchodźców.
Kiedy Polska będzie mogła zacząć wydawać te pieniądze?
Stosunkowo szybko. Pierwsza propozycja nowego rozporządzenia zostanie przyjęta w tym tygodniu.