Gubernator potwierdził wcześniejsze doniesienia o skutecznej obronie ukraińskich wojsk w dwóch punktach oporu w zachodniej części obwodu. "Nic nie zmienia się w tym względzie już od kilku tygodni" - powiadomił Hajdaj, cytowany przez agencję UNIAN.

Szef regionalnej administracji po raz kolejny zaalarmował, że sytuacja humanitarna w miastach kontrolowanych przez Rosjan jest krytyczna. "Tam, gdzie trwały działania bojowe (m.in. w Siewierodoniecku i Lisiczańsku - PAP), nie uda się (zimą) przywrócić ogrzewania. (...) Nawet jeśli do głównych miast zostałyby doprowadzone linie ciepłownicze, to (instalacje grzewcze) w mieszkaniach zostały zniszczone. Nie można przyłączyć gazu, ponieważ skutkowałoby to pożarami i wybuchami" - wyjaśnił Hajdaj.

25 czerwca rosyjskie wojska zajęły Siewierodonieck, a 3 lipca Lisiczańsk, czyli dwa największe miasta w obwodzie ługańskim, które pozostawały jeszcze pod kontrolą rządu w Kijowie. Jak informowały w ostatnich tygodniach lojalne wobec Ukrainy regionalne władze, najeźdźcy nie zdołali opanować całej Ługańszczyzny - wciąż trwają walki w miejscowościach Biłohoriwka i Werchniokamjanka w zachodniej części obwodu ługańskiego, w pobliżu granicy z regionem donieckim.

W ocenie większości analityków kolejnymi celami rosyjskiego szturmu może stać się Bachmut na północy Donbasu, a także pobliskie miasta Kramatorsk i Słowiańsk. (PAP)

Reklama