Sytuacja w Polsce, a także na Węgrzech w kontekście procedury z art 7. unijnego traktatu znalazła się w porządku obrad, który został wstępnie zaakceptowany przez ambasadorów państw członkowskich w środę w Brukseli. "Jest praktycznie przesądzone, że ten punkt się utrzyma" - powiedziało PAP pragnące zachować anonimowość źródło unijne.

Wniosek w tej sprawie złożyła jeszcze przed dwoma tygodniami Dania przy poparciu mniej więcej połowy państw członkowskich. Polska - jak twierdzi rozmówca PAP - sprzeciwiała się temu, argumentując, że nie ma nowych wydarzeń, a kwestia ta nie powinna stawać na posiedzeniu przed majowymi wyborami do Parlamentu Europejskiego.

Przedstawiciel Danii - jak relacjonuje PAP rozmówca - miał odpowiedzieć, że właśnie dlatego, że nie ma nowych kroków ze strony władz w Warszawie, które miałyby służyć poprawie sytuacji, należy się nią zająć.

W środę podczas spotkania ambasadorów nie było dyskusji w tej sprawie. Niewykluczone, że kolejna jej odsłona odbędzie się na przyszłotygodniowym posiedzeniu ambasadorów. W tym miesiącu sprawa praworządności na posiedzeniu ministrów ds. europejskich nie była omawiana, ale był to raczej wyjątek, bo od uruchomienia procedury wobec Polski Rada ds. Ogólnych praktycznie co miesiąc zajmuje się tym tematem.

Reklama

W lutym ministrowie ds. europejskich po raz 11. od ubiegłego roku zajmowali się sytuacją Polski w związku z uruchomioną przez Komisję Europejską procedurą z art. 7 unijnego traktatu. Nie było to wysłuchanie, lecz punkt informacyjny, co nie przeszkodziło w tym, by głos zabrało 12 państw członkowskich, nie licząc przedstawiciela władz w Warszawie.

Według nieoficjalnych informacji PAP ze źródeł dyplomatycznych przedstawiciele państw członkowskich, którzy zabierali głos na posiedzeniu, opowiedzieli się za kontynuowaniem procedury z art. 7.

Z Brukseli Krzysztof Strzępka (PAP)