W piątek rano w Brukseli rozpoczął się dwudniowy szczyt UE poświęcony negocjacjom ws. Wieloletnich Ram Finansowych na lata 2021-2027 oraz funduszu odbudowy.

Ok. godz. 17 szef Rady Europejskiej Charles Michel ogłosił przerwę w obradach do kolacji zaplanowanej na godz. 20. Czas ten wykorzystano na konsultacje w mniejszych formatach. Do tej pory - jak wynika z relacji dyplomatów - spory między przywódcami nie były zbyt gorące.

W przerwie premier Mateusz Morawiecki spotyka się z przywódcami krajów Grupy Wyszehradzkiej (V4): Czech, Słowacji oraz Węgier. Źródło zbliżone do polskiej delegacji podkreśliło w rozmowie z PAP dobrą koordynację w gronie szefów rządów państw V4.

"Wieczorem zaplanowane jest spotkanie premiera Morawickiego z kanclerz Merkel, a także z prezydentem Macronem" – zapowiedziało źródło.

Reklama

Jak dodało, szef polskiego rządu jest też w kontakcie z szefami rządów krajów unijnego południa.

"Tematami rozmów premiera będzie m.in. klucz alokacji, środki własne, kwestia rabatów, rolnictwo oraz kwestie neutralności klimatycznej" – wskazał dyplomata.

Pytany o przebieg dotychczasowych negocjacji oświadczył, że nie jest tak źle, jak by wynikało z oficjalnych komunikatów. "Byłbym jednak zaskoczony, gdyby negocjacje skończyły się porozumieniem już tym razem" – zaznaczył.

Do tej pory – jak informowały PAP źródła dyplomatyczne – dyskusje podczas szczytu dotyczyły sposobu wypłat środków z funduszu odbudowy, wysokości tego instrumentu, wielkości budżetu na lata 2021-2027 oraz rabatów, zasobów własnych i praworządności.

Jedną z głównych problematycznych kwestii jest wielkość środków na ożywienie gospodarcze po kryzysie wywołanym przez pandemię koronawirusa. Komisja Europejska zaproponowała 750 mld euro na ten cel, ale część krajów sprzeciwia się takiej wysokości tego instrumentu.

Zgody nie ma też w sprawie wielkości budżetu na lata 2021-2027. Tu Michel ugiął się nieco pod presją krajów szukających oszczędności. Zgodnie z jego najnowszą propozycją wieloletnie ramy finansowe miałyby opiewać na 1,074 bln euro zamiast 1,1 bln euro proponowanych wcześniej przez KE. To cięcie jest jednak nadal za małe dla niektórych państw północy UE. Postulowaną przez nich kwotą jest 1,050 mld euro.