"Jesteśmy Europejczykami pod względem wartości i zasad, naszej wewnętrznej wolności i rozwiniętej demokracji. To my, Ukraińcy, umieraliśmy na Majdanie za europejską mentalność. Przez to zabrali nam, nawet jeśli tymczasowo, nasze terytoria - Krym i częściowo Donbas" - napisał Zełenski w artykule opublikowanym w środę na portalu Europejska Prawda. "I, co najbardziej boli, to u nas zginęło prawie 14 tys. ludzi, broniąc Europy na Ukrainie" - dodał.

Zełenski poinformował, że podczas szczytu rozmawiano o aktualizacji umowy stowarzyszeniowej UE-Ukraina. Zaznaczył, że przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel wysoko ocenił reformy na Ukrainie, a umowa ma znaczny "dodatkowy potencjał".

W Brukseli podpisano też sześć dokumentów, w tym trzy dotyczące współpracy z Europejskim Bankiem Inwestycyjnym o wartości 330 mln euro, by zmodernizować system komunalny i pocztę państwową na Ukrainie - dodał prezydent.

Reklama

Zełenski zaznaczył, że po objęciu przez niego władzy "antykorupcyjna architektura na Ukrainie została ukończona i stała się naprawdę niezależna". Podkreślił m.in., że w ubiegłym roku wydał dekret umożliwiający Narodowemu Biuru Antykorupcyjnemu Ukrainy (NABU) samodzielną współpracę z międzynarodowymi partnerami w ramach śledzenia przestępstw korupcyjnych.

Wskazał też na przywrócenie do kodeksu karnego artykułu o odpowiedzialności za nielegalne wzbogacenie się. "Robimy wszystko, by antykorupcyjne organy działały niezależnie i razem z całym społeczeństwem oczekujemy od nich wyraźnych rezultatów w postaci wyroków dla osób biorących udział w korupcji" - zapewnił.

"Jest to oczywiste, że członkostwo w UE nie jest możliwe już jutro" - oświadczył Zełenski, podkreślając przy tym istotę precyzyjnego i uzgodnionego z europejskimi partnerami planu, krok po kroku, aby stało się to jak najszybciej.

Dzień wcześniej, również na łamach Europejskiej Prawdy, ukazał się artykuł autorstwa byłego prezydenta Petra Poroszenki, w którym ocenił on, że trwa kryzys zaufania do ukraińskich władz ze strony międzynarodowych partnerów. Jego zdaniem jest on wywołany przez "hamowanie, a nawet wycofywanie" proeuropejskich reform na Ukrainie. Poroszenko zarzucił obecnym władzom m.in. wzrost nacisku na sądy, organy ścigania i wolne media. Według niego "biuro prezydenta dosłownie zdemolowało antykorupcyjną strukturę".

Z Kijowa Natalia Dziurdzińska (PAP)