Jak podkreśla dziennik, to już otwarta wojna z Unią. "Miało być ponad 100 mln dawek szczepionki od brytyjsko-szwedzkiego koncernu AstraZeneca w lutym i marcu, będzie być może 30 mln. Dla Polski to ubytek około 7 mln. Bruksela coraz ostrzej naciska na koncern, żeby wywiązał się ze zobowiązań, za które już w ubiegłym roku dostał od UE dziesiątki milionów euro" - pisze "Rz".

Dziennik zwraca uwagę, że Komisja Europejska odpiera zarzut, że opóźnienia są spowodowane tym, że złożyła zamówienia później niż Wielka Brytania. "Firma podpisała z nami kontrakt i zobowiązała się do dostaw. To nie jest lokalny sklep mięsny, żeby stosować zasadę, kto pierwszy, ten lepszy" - mówiła Stella Kyriakides, unijna komisarz ds. zdrowia. "Komisja jest wściekła na koncern. Uważa, że łamie on umowę, a przeznaczone dla UE dawki sprzedał komu innemu. Widzi podstawy prawne do wytoczenia sprawy koncernowi, ale raczej tego nie zrobi" - podkreśla "Rz".

Komisarz Kyriakides - przypomina "Rz" - mówiła, że potrzebujemy szczepionek teraz. "Dlatego rozmawia z przedstawicielami firmy AstraZeneca i naciska na zwiększenie dostaw. Belgowie skontrolują belgijską fabrykę, która rzekomo ma problemy produkcyjne. Ale KE zaznacza: to jedna z czterech fabryk wymienionych w kontrakcie. Są jeszcze dwie w Wielkiej Brytanii i jedna w Niemczech, które miały produkować dla Unii" - zwraca uwagę gazeta.

Reklama

Jak czytamy, tutaj pojawia się pole do sporu z Londynem. "Zdaniem szefa AstraZeneki w umowie z Wielką Brytanią zapisano, że to ona ma pierwszeństwo dostaw z brytyjskich fabryk. Oznaczałoby to, że wpisując te fabryki do kontraktu z UE, AstraZeneca działała w złej wierze, wiedząc, że się nie wywiąże. Już w grudniu pojawiły się informacje, że pierwsze dostawy na Wyspy były realizowane z terenu UE, czemu firma teraz zaprzecza. Bruksela uważa, że AstraZeneca miała obowiązek zbudować moce produkcyjne i zapasy, żeby rozpocząć dostawy po autoryzacji Europejskiej Agencji Leków (EMA) w uzgodnionej wielkości. Nie informowała o problemach, zrobiła to dopiero w piątek. Treść kontraktu jest tajna" - pisze "Rz".