Według unijnego źródła, nowe sankcje dotyczą ogółem 11 osób i czterech podmiotów z Chin, Erytrei, Libii, Korei Północnej, Rosji i Sudanu Południowego. Polegają na zamrożeniu aktywów i zakazie wjazdu na terytorium UE.

W przypadku Chin będą to pierwsze unijne sankcje od ponad 30 lat. Ostanie zostały nałożone po serii protestów, które odbyły się wiosną 1989 roku na placu Niebiańskiego Spokoju w Pekinie. Zostały one stłumione przez wojsko i zakończyły się masakrą ludności cywilnej. Bruksela nałożyła wtedy na Pekin nadal obowiązujące embargo na broń.

Tym razem UE nakłada na Chiny sankcje za łamanie praw człowieka wobec muzułmańskiej mniejszości ujgurskiej. Sytuacja Ujgurów w Chinach budzi coraz większe zaniepokojenie w Europie.

Jak podaje Reuters, według nieoficjalnych szacunków, co najmniej milion muzułmanów jest przetrzymywanych w obozach w regionie Sinciang. Działacze praw człowieka i niektórzy zachodni politycy zarzucają Chinom stosowanie tortur i pracy przymusowej. Władze ChRL zaprzeczają by miały miejsce jakiekolwiek naruszenia praw człowieka wobec Ujgurów i twierdzą, że obozy zapewniają szkolenia zawodowe i są potrzebne do walki z ekstremizmem.

W grudniu 2019 roku ministrowie spraw zagranicznych państw UE dali zielone światło dla prac nad nowym reżimem sankcyjnym za łamanie praw człowieka. Prace przyspieszyła ubiegłoroczna próba otrucia rosyjskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego. Teraz udało się wprowadzić nowe regulacje. Reżim sankcyjny UE jest wzorowany na amerykańskiej ustawie Magnitskiego.

W 2012 roku amerykańska Izba Reprezentantów uchwaliła tzw. ustawę Magnitskiego, która pozwala władzom USA odmówić wydania wizy urzędnikom rosyjskim, odpowiedzialnym za przypadki łamania praw człowieka. Ustawa umożliwia też blokowanie kont bankowych tych osób

Unijna lista sankcyjna prawdopodobnie zostanie opublikowana w Dzienniku Urzędowym UE jeszcze w poniedziałek.

Szef dyplomacji UE: Sankcje wobec 11 osób zaangażowanych w zamach stanu w Birmie

Unia Europejska nałoży w poniedziałek sankcje na 11 osób zaangażowanych w zamach stanu w Birmie z 1 lutego - zapowiedział szef unijnej dyplomacji Josep Borrell przed spotkaniem ministrów spraw zagranicznych UE w Brukseli.

"Jeśli chodzi o Birmę zamierzamy zastosować sankcje wobec 11 osób zaangażowanych w zamach stanu i represje wobec demonstrantów” - poinformował Borrell, dodając, że pogarsza się sytuacja w tym kraju.

Według danych z 16 marca, co najmniej 149 osób zginęło w Birmie od zamachu stanu z 1 lutego. Siły bezpieczeństwa używają przeciwko demonstrantom i osobom postronnym ostrej amunicji - powiedziała rzeczniczka Wysokiego Komisarza ds. praw człowieka Organizacji Narodów Zjednoczonych Ravina Shamdasani.

Shamdasani apelowała podczas zeszłotygodniowej konferencji w Genewie do junty birmańskiej, żeby "przestała zabijać i zatrzymywać demonstrantów".

Demonstranci w Birmie domagają się ustąpienia junty, która przejęła władzę w wyniku puczu, uwolnienia demokratycznie wybranej przywódczyni kraju, noblistki Aung San Suu Kyi oraz przywrócenia władzy jej partii Narodowa Liga na rzecz Demokracji (NLD), która rządziła Birmą od 2016 roku i wygrała wybory parlamentarne w listopadzie 2020 roku. Wojskowa junta twierdzi, że te wybory były sfałszowane, komisja wyborcza nie dopatrzyła się jednak żadnych nieprawidłowości.

Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)