Niemcy wniosą "znaczący wkład" w program Covax, który ma na celu objęcie szczepieniami również obywateli uboższych krajów przeżywających trudności ekonomiczne.

W całkowitej puli 350 dawek szczepionek będzie też 30 milionów dawek, które Niemcy zamówili pierwotnie dla siebie, ale potem zdecydowali się przekazać innym. "W miarę upływu czasu ta przekazywana pula będzie się powiększać" - powiedziała Merkel na konferencji prasowej zwołanej na zakończenie obrad szczytu G7 w Carbis Bay w Kornwalii. Odniosła się do problemów z dostawami, z jakimi borykają się producenci szczepionek.

Obecnie trudno jest składać obietnice w tej dziedzinie, ponieważ na przykład z powodu cięć u producenta Johnson & Johnson ponownie nie wszystkie zamówione ilości szczepionek są dostarczane - podkreśliła. "Jeśli będziemy jednak mieli jakąś nadwyżkę, to natychmiast przekażemy ją dalej" - powiedziała Merkel, odnosząc się zwłaszcza do czwartego kwartału, kiedy to firmy powinny dostarczyć więcej szczepionek niż potrzeba w kampanii szczepień obywateli w Niemczech.

Większość niemieckiego wkładu przechodzi przez program szczepień Covax. Niemcy są tam drugim co do wielkości darczyńcą. Covax wykorzystuje te pieniądze na finansowanie produkcji szczepionek i budowę zakładów produkcyjnych. Celem jest zapewnienie wszystkim ludziom na świecie dostępu do szczepionek - powiedziała Merkel.

Reklama

Grupa G7 "przyjęła wspólne stanowisko, że pandemię pokonać tylko globalnie. Szczepionki są wyjściem z pandemii" - powiedziała niemiecka kanclerze. Produkcja szczepionki powinna odbywać się nie tylko tak jak dotychczas: w Europie czy Azji, ale także np. w Afryce – stwierdziła Merkel.

WHO od tygodni apeluje, by bogate kraje przekazały naddatek dawek szczepionki do krajów ubogich, zamiast szczepić np. młodych ludzi. dzięki darowiznom przynajmniej pracownicy medyczni i socjalni oraz osoby z grupy ryzyka w biedniejszych krajach mogły zostać zaszczepione. Według szacunków Światowej Organizacji Zdrowia potrzeba od 8 do 11 mld dawek szczepionki, by zaspokoić potrzeby krajów biednych.

Z Berlina Berenika Lemańczyk