Dyrektor wykonawczy Agencji Frontex Fabrice Leggeri oraz wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Bartosz Grodecki wizytowali w poniedziałek granicę polsko-białoruską. Celem było przedstawienie trudnej sytuacji, wynikającej z działań hybrydowych białoruskiego reżimu.

Frontex podał w komunikacie po wizycie, że Leggeri "był pod wrażeniem środków zastosowanych w celu zabezpieczenia granicy".

"Podziękował także Polsce za współpracę z Frontexem od początku kryzysu poprzez bieżącą wymianę informacji i przekazywanie Agencji danych o sytuacji na polskim odcinku granicy zewnętrznej. Polska aktywnie udziela także pomocy innym krajom, znajdującym się pod presją migracyjną. Między innymi wysłała niezbędny sprzęt i zasoby ludzkie do operacji Frontexu na Litwie, aby również przeciwdziałać hybrydowym działaniom Białorusi" - podał Frontex.

O słowa te była pytana w środę Komisja Europejska. Jej rzecznik Jahnz odpowiedział, że Komisja nie będzie komentowała słów dyrektora Frontexu.

Reklama

"Nadal uważamy, że zwrócenie się przez polskie władze o pomoc do Frontexu byłoby dobrym pomysłem. Zasoby UE mogą zostać wykorzystane przez polskie władze. Decyzja o tym, czy zwrócić się o taka pomoc, czy nie, należy do polskich władz" - powiedział Jahnz.

Wskazał też, że trzeba przypominać o tym, że za sytuację na granicy odpowiadają działania białoruskiego reżimu, który instrumentalizuje migrantów.

MSWiA poinformowało, że poniedziałkowa wizyta na wschodniej granicy Polski jest wynikiem codziennej współpracy pomiędzy kierownictwem Agencji Frontex a resortem. Szef Frontexu, jak zrelacjonowano, podziękował Polsce za współpracę od początku kryzysu, bieżącą wymianę informacji i dostarczanie Agencji danych na temat sytuacji na granicy.

"Polska aktywnie pomagała także innym krajom znajdującym się pod presją migracyjną. Między innymi udostępniła niezbędny sprzęt i funkcjonariuszy na potrzeby operacji Frontexu na Litwie" - przypomniało ministerstwo.

Od wiosny na granicy Białorusi z Litwą, Łotwą i Polską zanotowano gwałtowny wzrost liczby prób jej nielegalnego przekraczania przez migrantów z krajów Bliskiego Wschodu, Afryki i innych regionów. UE i państwa członkowskie uważają, że jest to efekt celowych działań Białorusi w odpowiedzi na sankcje. Mińsk odrzuca oskarżenia o wywołanie kryzysu migracyjnego.

Od sierpnia polska Straż Graniczna udaremniła ponad 10 tys. prób nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej, a 1,5 tys. osób zostało zatrzymanych w głębi kraju i przewiezionych do ośrodków dla cudzoziemców. Tylko we wrześniu 7535 razy próbowano sforsować granicę.

Od 2 września w związku z presją migracyjną w 183 miejscowościach województw podlaskiego i lubelskiego, przylegających do granicy z Białorusią, obowiązuje stan wyjątkowy. Początkowo został wprowadzony na 30 dni. 30 września Sejm zgodził się przedłużenie stanu wyjątkowego o 60 dni.