"Napływ tysięcy uchodźców na wschodnią granicę Europy stawia kwestie migracyjne i relacje z Rosją w wyborach w 2022 r. jako pierwszoplanowe" - napisał we wtorek dziennik „Le Monde”.

„Jestem za Europą, która nie jest naiwna, która utrzymuje swoje granice i błagam, aby do Polski oddelegować do pomocy straż graniczną. (...) Nie jestem za Europą najeżoną drutem kolczastym lub pokrytą murami” – przekonywał we wtorek w stacji Francji 2 Beaune.

Z kolei pierwszy sekretarz Partii Socjalistycznej Olivier Faure uznał we wtorek w stacji LCI, że budowa muru to „haniebne rozwiązanie”, które przypomina „zimną wojnę”. „Wychodzimy z wieku, który był stuleciem muru, który został zburzony w 1989 roku i nie jestem pewien, czy musimy zaczynać od nowa” - stwierdził Faure.

Opinię tę podziela kandydat Zielonych na prezydenta Yannick Jadot, który potępił w poniedziałek w stacji France Inter „niesamowity poziom politycznego upadku, do którego prowadziłaby budowa muru na granicy UE”, skrytykował jednak reżim Łukaszenki oraz politykę Rosji w regionie, którą uważa za współodpowiedzialną za kryzys.

Reklama

Za budową muru na polsko-białoruskiej granicy opowiedziała się część francuskiej prawicy, jak startujący w wyborach prezydenckich były negocjator ds. brexitu Michel Barnier czy szef regionu Hauts-de-France Xavier Bertrand.

„Musimy pomóc polskiemu rządowi zbudować silną granicę” – stwierdził Barnier w niedzielnej debacie telewizyjnej kandydatów prawicy, podkreślając, że granica Polski jest granicą UE. Bertrand zauważył, że Francja powinna pomóc Polakom chronić granicę UE i współpracować w tym zakresie z Rosją.

Politycy opozycyjnych Republikanów, m.in. Francois-Xavier Bellamy uznają, że sytuacja na granicy polsko-białoruskiej to problem całej UE. „W Europie Wschodniej białoruska dyktatura organizuje kryzys migracyjny. To nie jest problem Polski, to nasz problem. Jeśli mu nie pomożemy, nie mamy przyszłości" – stwierdził Bellamy.

Minister spraw zagranicznych Jean-Yves Le Drian po raz kolejny wyraził w poniedziałek podczas spotkania z unijnymi szefami dyplomacji „całkowitą solidarność Francji z Polską, Litwą i Łotwą w obliczu instrumentalizacji niedopuszczalnych przepływów migracyjnych przez białoruski reżim.

„Nawet jeśli Paryż nie wskazuje wprost palcem na odpowiedzialność Rosji w obecnym kryzysie – w przeciwieństwie do polskiego rządu – kwestia ta została poruszona podczas piątkowego spotkania Le Driana i minister sił zbrojnych Florence Parly z ministrem obrony Siergiejem Szojgu oraz szefem resortu spraw zagranicznych Siergiejem Ławrowem” – przypomina „Le Monde” .

Pałac Elizejski we wtorkowym komunikacie po rozmowie prezydentów Emmanuela Macrona i Władimira Putina w poniedziałek poinformował, że Macron wyraził "głębokie zaniepokojenie nieludzką instrumentalizacją przepływów migracyjnych aranżowanych przez Białoruś na granicy z Polską" i wezwał swojego rosyjskiego odpowiednika, by wykorzystał swoje wpływy na Białorusi, aby zakończyć kryzys humanitarny”.

Macron wyraził również „głębokie zaniepokojenie rozwojem sytuacji na Ukrainie". Zachęcił też swojego rosyjskiego odpowiednika do odgrywania "konstruktywnej roli w ramach formatu normandzkiego” – napisano w komunikacie.

Jak analizuje dziennik „Le Monde” obóz prezydencki macronistów jest podzielony odnośnie roli Rosji w kryzysie migracyjnym, natomiast skrajna prawica ze Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen czy potencjalny kandydat na prezydenta prawicowy publicysta Eric Zemmour opowiadają się za ścisłą współpracą z Rosją.