Borrel powiedział w poniedziałek wieczorem w wywiadzie dla Radia Swoboda, że szefowie spraw zagranicznych krajów UE na spotkaniu w Pradze w najbliższych dniach zatwierdzą działania mające na celu dalsze ograniczenie wizyt obywateli Rosji w Unii Europejskiej. Jest jednak mało prawdopodobne, że będzie to ich całkowity zakaz,dodał.
Szef unijnej dyplomacji powiedział, że przy rozpatrywaniu wniosków o wydanie wiz obywatelom Rosji należy zwrócić większą uwagę na osobę wnioskodawcy. „Musimy działać bardziej selektywnie. Nie powinniśmy zakazywać wjazdu wszystkim Rosjanom” – powiedział, przypominając, że od początku wojny w Ukrainie z Rosji wyjechało około 300 tys. osób.„Większość z nich to profesjonaliści, dobrze wykształceni ludzie, którzy nie chcą już zostać w Rosji. Nie chcą iść na front i nie popierają wojny. Nie chcą żyć pod reżimem Putina i wyjeżdżają. Myślę, że nie powinniśmy im zamykać drzwi” - dodał.
Wspomniał też o takich kategoriach obywateli rosyjskich, jak studenci i przedstawiciele społeczeństwa obywatelskiego.
Wcześniej Czechy wystąpiły z propozycją zawieszenia umowy wizowej z Federacją Rosyjską jako opcję kompromisową. Ten krok wiąże się z podwyższeniem opłaty wizowej z 35 do 80 euro, a także wydłużeniem czasu rozpatrywania wniosków wizowych i wydłużeniem liczby wymaganych do tego dokumentów.
Kraje bałtyckie, Polska i Finlandia opowiadają się za całkowitym zawieszeniem wydawania wiz obywatelom Rosji w UE. Niemcy, a także zależne od turystyki kraje Europy Południowej nie zgadzają się z tą propozycją.
Nieformalne spotkanie ministrów spraw zagranicznych UE odbędzie się w Pradze w dniach 30-31 sierpnia.