Reakcją Unii Europejskiej na rosyjską agresję wymierzoną przeciwko Ukrainie było ustanowienie przez Komisję Europejską i sąsiadujące z Ukrainą państwa członkowskie UE korytarzy solidarnościowych. Są to alternatywne szlaki logistyczne między UE a Ukrainą, przeznaczone dla eksportu produktów rolnych w tym m.in. zboża.
Radny Artur Konarski, przewodniczący komisji rolnictwa sejmiku województwa świętokrzyskiego, jednocześnie przedstawiciel Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Rolników Indywidualnych „Solidarność” powiedział podczas poniedziałkowej sesji, że wbrew zapowiedziom, Polska nie stała się krajem tranzytowym dla ukraińskiego zboża.
„Obecnie ziarno z Ukrainy zapełniło magazyny skupów i firm paszowych, ponadto nielegalne działania podmiotów wykorzystujących otwarte granice dla ukraińskiego surowca doprowadziły do niekontrolowanego napływu zboża niewiadomej jakości” – powiedział Konarski.
Dodał, że wskutek importu dużej ilości ukraińskiego zboża doszło do nasycenia polskiego rynku znacznie tańszym surowcem. „Co zmusza polskich producentów do sprzedaży swoich płodów po znacznie niższej wartości. W ciągu ostatnich miesięcy doszło do drastycznego spadku cen, ocierającego się o granicę opłacalności” – wyjaśnił.
„Brak adekwatnej reakcji na obecną sytuację spowoduje bankructwo wielu gospodarstw zajmujących się produkcją roślinną. W imieniu świętokrzyskich rolników zwracamy się z propozycją podjęcia stanowczych działań dotyczących importu zboża z Ukrainy” – zaznaczył.
Rolnicy postulują wzmożenie kontroli na przejściach granicznych, badanie przywożonego do Polski zboża z Ukrainy na obecność pestycydów i dioksyn, kontrolę korytarzy przewozowych oraz punktów skupu zbóż.
„Należy zauważyć, że skutki zniesienia barier w obrębie handlowym UE z Ukrainą w nieproporcjonalny sposób ponoszą rolnicy krajów bezpośrednio sąsiadujących z Ukrainą, zwłaszcza rolnicy polscy. Zapowiedzi przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen, dotyczące przedłużenia bezcłowego importu ukraińskich zbóż do Wspólnoty, wzbudzają dodatkowy niepokój” – oświadczył Konarski.
Za przyjęciem apelu do Komisji Europejskiej opowiedziało się 24 radnych, wszystkie osoby biorące udział w głosowaniu.
Autor: Wiktor Dziarmaga