Wnikliwa ocena Szwedów obcego pochodzenia ma być dokonywana przy poświadczeniu bezpieczeństwa w przypadku m.in. funkcjonariuszy policji, pracowników służb socjalnych czy personelu lotniskowego.

Służby SAPO w złożonej rządowi propozycji zmian w prawie powołują się na ryzyko, że osoby pochodzące z krajów autorytarnych mogą być zmuszane do nielojalnych działań lub ujawniania poufnych informacji pod groźbą prześladowań rodziny pozostającej w ojczyźnie.

Brak personelu kontra bezpieczeństwo danych

Reklama

Eksperci SAPO zauważają, że "dziś pracodawcy ignorują zagrożenia związane z pochodzeniem pracowników w obawie przed oskarżeniem o działania dyskryminujące".

Związki zawodowe urzędników państwowych ST obawiają się, że na skutek zaostrzenia przepisów migranci nie będą mogli zajmować wielu stanowisk. "Może zabraknąć ważnych kompetencji" - zauważa prawnik ST Joakim Lindqvist. W obronę praw diaspory irańskiej w Szwecji zaangażował się były szwedzki socjaldemokratyczny minister zabezpieczenia społecznego, Ardalan Shekarabi, którego rodzice przybyli z Iranu. Według polityka już teraz osoby przybyłe z Iranu, Iraku czy Syrii są w trudnej sytuacji na szwedzkim rynku pracy.

Szpiedzy w SAPO

Na początku stycznia sąd w Sztokholmie skazał na dożywocie pochodzącego z Iranu 42-letniego Peymana Kia, m.in. pracownika SAPO, za trwające 10 lat szpiegostwo na rzecz rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU. Jego młodszy brat, 35-letni Peyman Kia trafił do więzienia na 9 lat i 10 miesięcy za pomoc w tym procederze. Mężczyźni mieli przekazywać Rosji informacje dla pieniędzy.

Z dorocznej oceny SAPO wynika, że takie zagrożenie wywiadowcze pochodzi przede wszystkim ze strony Rosji, Chiny oraz Iranu.

Szybkie obywatelstwo

Szwecja jest krajem, w którym stosunkowo łatwo jest otrzymać obywatelstwo. Należy m.in. przebywać w kraju minimum cztery lata oraz nie mieć długów. Rząd zapowiedział zaostrzenie przepisów: wymagana ma być znajomość języka oraz posiadanie dochodu pozwalającego na utrzymanie się.

Ze Sztokholmu Daniel Zyśk