„Są osoby, które nie muszą uciekać, a przynajmniej nie przed wojną domową czy klęskami żywiołowymi. Przybywają do nas raczej ze względów ekonomicznych, tak naprawdę nie mając prawa pobytu. Być może w ogóle nie chcą pracować w Niemczech, tylko korzystać z naszego państwa opiekuńczego. I temu należy położyć kres” – stwierdził Linder w programie ARD „Raport z Berlina”.

Koniec państwa opiekuńczego

Reklama

Podkreślił on, że w porównaniu z innymi krajami „niemieckie państwo opiekuńcze oferuje bardzo wysokie świadczenia”, które „działają jak magnes” – a to należy wyeliminować.

Zdaniem ministra finansów „w szczególnie rygorystycznych warunkach” byłaby możliwa redukcja świadczeń „praktycznie do zera”. Działoby się tak w przypadku osób „które są uprawnione do ochrony humanitarnej w państwie UE odpowiedzialnym za nie na mocy przepisów dublińskich, ale które odmawiają skorzystania z tamtejszej ochrony”. W takich przypadkach można by ograniczyć świadczenia do pokrycia niezbędnych kosztów podróży do odpowiedzialnego kraju – wyjaśnił Lindner.

Karty płatnicze zamiast pieniędzy

Minister opowiedział się także za zmianą formy świadczeń finansowych dla osób ubiegających się o azyl zamiast gotówki byłyby wydawane karty płatnicze, co stanowiłoby dodatkowy element zniechęcający do migracji do Niemiec.

6 listopada przedstawiciele rządu federalnego oraz krajów związkowych spotkają się w celu omówienia dalszych działań w zakresie polityki migracyjnej z kanclerzem Olafem Scholzem.

mszu/ mms/