"Migranci tutaj nie zostają, szybko przedzierają się do Chorwacji. Po naszej stronie nie ma wystarczającej liczby policjantów, a prawdziwa kontrola graniczna prawie nie istnieje" - przyznał Miroslav Dljacza, burmistrz miasta Novi Grad, położonego w północno-zachodniej części Bośni i Hercegowiny

"Krótko mówiąc, nasza granica jest dziurawa jak szwajcarski ser" - dodał rozmówca Radia Wolna Europa.

Trasa, którą migranci przedostają się do Bośni i Hercegowiny, wiedzie w głównej mierze przez Serbię. Milan Vukadinović, burmistrz położonej przy granicy z Serbią Foczy, ocenił, że "policja i straż robią wszystko, na co pozwalają im możliwości i budżet".

"Jednak ze względu na napływ imigrantów dobrze byłoby zwiększyć liczbę funkcjonariuszy straży granicznej i pomóc policji w rozwiązywaniu tego problemu" - zauważył samorządowiec.

Reklama

Obecnie na bośniackich granicach z Serbią, Chorwacją i Czarnogórą pracuje 1800 funkcjonariuszy; jeden przypada na więcej niż kilometr linii granicznej - zauważyło Radio Wolna Europa. Rok temu na emeryturę odeszło 90 strażników granicznych, w tym roku - 70. W 2024 roku ponad 300 skończy 65 lat i rozstanie się ze służbą.

W 2023 roku w Bośni i Hercegowinie zarejestrowano 26 527 imigrantów, spośród których najwięcej – 12 tys. – pochodziło z Afganistanu. 5 tys. osób przybyło do kraju z Maroka, po tysiącu z Pakistanu i Bangladeszu. Bośniackie media informowały też w ostatnich tygodniach o wzroście liczby obywateli Chin i Turcji, próbujących dostać się do państw Unii Europejskiej. W ciągu pierwszych sześciu miesięcy bieżącego roku do kraju przybyło o 55 proc. imigrantów więcej, niż w analogicznym okresie roku 2022. (PAP)