Zawieszenie decyzji w kwestii poparcia kandydatów na komisarzy
Chociaż wysłuchania kandydatów na komisarzy zakończyły się we wtorek, decyzje dotyczące ich poparcia nadal nie zapadły. W zawieszeniu pozostaje los szóstki przesłuchiwanych w tym tygodniu kandydatów na wiceprzewodniczących nowej Komisji Europejskiej, w tym przyszłej szefowej unijnej dyplomacji Kai Kallas oraz kandydata Węgier Olivera Varhelyi'ego, którego wysłuchanie odbyło się w ubiegłym tygodniu.
Spór tak naprawdę dotyczy jednak trzech nazwisk: wspomnianego Varhelyi'ego, obecnego komisarza ds. rozszerzenia, starającego się o tekę zdrowia i dobrostanu zwierząt, Włocha Raffaele Fitto, który stara się o tekę spójności, i socjaldemokratki Teresy Ribery z Hiszpanii, która ma zostać komisarką ds. konkurencyjności.
Kontrowersje wokół kandydatury Olivera Varhelyi'ego
Poparcia Węgra odmówili m.in. socjaliści, liberałowie i lewica; bez nich nie otrzyma on koniecznego poparcia dwóch trzecich głosujących. Lewa strona sali zarzuciła kandydatowi m.in. to, że nie nadaje się do roli komisarza ds. zdrowia, ponieważ nie chce zawrzeć w swojej tece kwestii praw reprodukcyjnych kobiet, w tym prawa do aborcji.
Jak usłyszała PAP w PE, poparcia Varhelyi'emu jest skłonna udzielić Europejska Partia Ludowa (EPL), która twierdzi, że "bez Węgrów nie będzie nowej Komisji". Są też obawy, że jeśli Varhelyi zostanie odrzucony, to premier Węgier Viktor Orban albo wystawi kompletnie nieakceptowalnego kandydata, albo nie wystawi żadnego i sparaliżuje powołanie nowej KE. Jak dodało źródło PAP, odrzucenie Varhelyi'ego byłoby też wodą na młyn dla narracji Orbana o izolowaniu Węgier w UE - zwłaszcza że samo wystąpienie kandydata było bez zarzutu pod względem merytorycznym.
W kuluarach krążą też pogłoski o tym, że socjaliści i liberałowie mogą chcieć uszczuplenia teki Węgra, na to jednak musiałaby się zgodzić szefowa KE. Takiemu rozwiązaniu ma się też sprzeciwiać EPL, obawiająca się, że zmiana wiązałaby się z dodatkowymi wysłuchaniami komisarzy, którzy przejęliby część teki Varhelyi'ego. Jak usłyszała PAP, wyjściem mogłoby być wyraźne wyłączenie z portfolio zdrowia praw reprodukcyjnych kobiet i zaznaczenie, że - zgodnie z Traktatem o UE - są one kompetencją krajów członkowskich, a nie Komisji.
Socjaldemokraci sprzeciwiają się kandydaturze Raffaele Fitto
W PE nadal trwa też spór o Fitto. Podobno już w poniedziałek, na poprzedzającym wtorkowe wysłuchania spotkaniu, części grup politycznych wiadome było, że Włoch nie otrzyma wystarczającego poparcia, bo za jego kandydaturą nie zagłosuje ani socjaldemokracja, ani liberałowie. To wtedy miała też zapaść decyzja o tym, że decyzje w sprawie poparcia całej szóstki przesłuchiwanych kandydatów zostaną przesunięte na później, chociaż poparcie dla kandydata grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR) deklarowała i nadal deklaruje EPL.
W Brukseli mówi się o tym, że zwłaszcza socjaldemokraci nie chcą, żeby "kandydat skrajnej prawicy" został wiceprzewodniczącym Komisji Europejskiej, bo złamałoby to tzw. kordon sanitarny, nie dopuszczający prawicowych polityków do wysokich stanowisk w UE. Na ewentualne zdegradowanie Fitto nie zgodzi się jednak włoski rząd. Premier Włoch Giorgia Meloni już w środę zresztą zarzuciła socjalistom na X, że chcą pozbawić Fitto funkcji i uważają, że "Włochy nie zasługują na stanowisko wiceprzewodniczącego w Komisji".
Zarzuty dotyczące powodzi w Hiszpanii
Batalia toczy się też o kandydatkę socjaldemokratów Teresę Riberę, która w nowej KE miałaby piastować jedną z najważniejszych tek - dotyczącą konkurencyjności. Jeszcze na etapie planowania wysłuchań EPL forsowała przesunięcie przesłuchania Ribery na sam koniec, chcąc w ten sposób zabezpieczyć się przed odrzuceniem swoich kandydatów przez socjalistów. Ostatecznie to jednak centroprawica (wspólnie z konserwatystami i skrajną prawicą) zablokowała kandydaturę Ribery, zarzucając jej m.in., że jako ministra ds. transformacji ekologicznej w Hiszpanii ponosi odpowiedzialność za zaniedbania w trakcie niszczycielskich powodzi, które przeszły przez region Walencji i skutkowały śmiercią kilkudziesięciu osób.
Jak usłyszała PAP, EPL miała postawić Riberze dwa warunki: żeby wyjaśniła w Madrycie kwestię swojej odpowiedzialności za powodzie i zobowiązała się do tego, że zrezygnuje ze stanowiska, jeśli hiszpańska prokuratura rozpocznie śledztwo w jej sprawie.
Przyszła decyzja w sprawie komisarzy i raport Ribery
Jako że Ribera faktycznie w przyszłą środę przedstawi w hiszpańskim Kongresie raport ws. powodzi, wszystko wskazuje na to, że i decyzje w sprawie przyszłych komisarzy nie zapadną wcześniej niż pod koniec przyszłego tygodnia. Głosowany będzie wówczas cały "pakiet" komisarzy.
W tym momencie grupy polityczne przerzucają się odpowiedzialnością. Socjaldemokraci publicznie zarzucili EPL, że zagraża bezpieczeństwu demokratycznej i proeuropejskiej większości, "lekkomyślnie upierając się przy popieraniu skrajnie prawicowego kandydata, który nie nadaje się na wiceprzewodniczącego wykonawczego". Szefowa liberałów Valerie Hayer zarzuciła z kolei centroprawicy prowadzenie gier politycznych i zaapelowała do szefowej KE o uporządkowanie sytuacji w PE. Bezskutecznie, bo chociaż Ursula von der Leyen spotkała się w środę z szefami grup politycznych w PE, to nie udało się jej przełamać impasu.
Z Brukseli Jowita Kiwnik Pargana (PAP)