UE chce zwalczać pracę przymusową
Katar zareagował tak na tegoroczną zamianę unijnej dyrektywy nakazującej firmom z Unii Europejskie dokładną kontrolę całego łańcucha dostaw pod kontem ewentualnego przymusowego wykorzystywania pracowników oraz zbadaniem czy kontrahenci stosują się do przepisów dotyczących ochrony środowiskowa. Europejskie spółki są zobowiązane do przeciwdziałania taki procederom, a dostawcy naruszający prawo zostaną obłożeni karą w wysokości nawet 5 proc. całkowitej wartości przychodów.
Katar "nie blefuje"
Saad al-Kaabi w wywiadzie dla "Financial Times” stwierdził, że utrata „5 proc. wygenerowanych przychodów” zmusi Katar do całkowitego wycofania się z dostaw skroplonego gazu do krajów Unii Europejskiej. Szef katarskiego ministerstwa energetyki stwierdził, że „nie blefuje" i, że "nikt nie pogodziłby się z utratą takich pieniędzy". Dodał, że Wspólnota powinna poważnie zastanowić się nad swoją dyrektywą.
Trump chce "wygryźć" innych unijnych dostawców gazu
Emirat był do niedawna głównym dostawcą LNG dla gazoportu w Świnoujściu. Jednak ostatnio Polska więcej błękitnego paliwa sprowadzała ze Stanów Zjednoczonych, a po przejęciu władzy przez Donalda Trumpa ten wolumen może jeszcze bardziej wzrosnąć. Prezydent-elekt domaga się bowiem zwiększenia importu amerykańskich węglowodorów przez państwa Unii Europejskiej.
Amnesty International oskarża
Od lat władze Kataru są na celowniku Amnesty International. Organizacjazarzuca emiratowi ograniczenie wolność słowa i zgromadzeń. Emigranci przyjeżdżających z Azji Południowo-Wschodniej doświadczają wielu nadużyć. Są między innymi zagrożeni pracą przymusową i wyzyskiem. Nie mogą też składać oficjalnych skarg na pracodawców, ani otrzymać odszkodowań.