Generał przyznał zarazem, że według amerykańskiego wywiadu między Kremlem a talibami doszło do porozumienia dotyczącego nagradzania przez Rosję ataków na żołnierzy USA. Uznał to za "bardzo niepokojące".

"Musimy zawsze pamiętać, że Rosjanie nie są naszymi przyjaciółmi" - zastrzegł.

McKenzie poinformował też, że Rosjanie przez lata mieli przekazywać talibom pieniądze oraz broń. Zastrzegł, że nie znaleziono do tej pory dowodów, by porozumienie Kreml-talibowie o atakach na żołnierzy USA w Afganistanie doprowadziło do ofiar śmiertelnych po stronie amerykańskiej.

Reklama

Generał rozmawiał z dziennikarzami podczas podróży do Kataru. Podległe McKenziemu Centralne Dowództwo USA odpowiedzialne jest za wojskowe operacje na Bliskim Wschodzie oraz w Afganistanie.

Zgodnie z amerykańskimi informacjami wywiadowczymi rosyjskie służby GRU płaciły talibom za ataki na amerykańskich żołnierzy w Afganistanie. Rosja zaprzecza, by doszło do takiego porozumienia.

O takim układzie, jak podały liczne media w tym agencja Associated Press, informowany był wcześniej dwukrotnie prezydent USA Donald Trump. Zgodnie z wersją Białego Domu doszło do tego dopiero po ujawnieniu sprawy przez media.

W czerwcu Pentagon informował o tym, że liczba żołnierzy USA w Afganistanie została zredukowana do 8,6 tys. Według CNN resort obrony planuje wycofanie kolejnych 4 tys. Trump regularnie deklaruje konieczność ograniczenia amerykańskiej obecności wojskowej na świecie i "zakończenie niekończących się wojen".

Z Waszyngtonu Mateusz Obremski (PAP)